Bliżej natury
Holenderskie przedsiębiorstwo Handelsonderneming ECM, które zajmuje się m.in. dystrybucją produktów z włókien kokosowych, promowało wykonane z tego surowca nakładki na podłoże w pojemnikach. WPdisk® Cocos, bo taka jest nazwa towaru, ma zapobiegać wyrastaniu chwastów i ograniczać parowanie wody z podłoża. Jak zapewnia Erik Korevaar reprezentujący ECM, dyski kokosowe o grubości 0,5 cm wprawdzie kosztują więcej (o 25%) od jutowych, które także są wykorzystywane przez szkółkarzy, ale mają lepszą trwałość — spełniają rolę ściółki przez 2 sezony. Przez 3 kolejne lata tego typu zabezpieczeń używano w szkółce Toon van Aert z Zundert. Jej współwłaścicielka Wies van Aert podaje, że dyski — w ubiegłym roku 3,5 mln sztuk — wykorzystywane były w przypadku pojemników 17centymetrowych i tych o objętości 4 l. Jak mówi, kokosowe nakładki (fot. 1) okazały się lepsze niż jutowe, które były za sztywne i — w efekcie — nie najlepiej przylegały do powierzchni podłoża. Dodaje, że dzięki tym dyskom udaje się zmniejszyć zużycie wody o około 10%.
Fot. 1. Szkółkarze holenderscy coraz częściej stosują nakładki (tu: z włókien kokosowych), które mają ograniczać rozwój chwastów na powierzchni podłoża
Firma Universal Greenfieds z Holandii oferuje producentom roślin, ostatnio także szkółkarzom, preparaty naturalnego pochodzenia, pod wspólną nazwą Natural Pro. Te — jak się podkreśla — środki dla profesjonalistów powstają na bazie wyciągów z glonów morskich, które pochodzą z wybranych pól wodorostów z Oceanu Atlantyckiego, oraz ekstraktów z ziół. Mają wspomagać wzrost roślin uprawnych, dokarmiać je i wzmacniać odporność na choroby i szkodniki. Polecane są do stosowania doglebowego (m.in. aby stymulowały rozwój systemu korzeniowego, np. Natural Pro start) bądź do opryskiwania (np. Natural Pro extra).
Nowe pojemniki i podłoża
Przedsiębiorstwo Quick Plug z Holandii oferuje doniczki torfowe Xcel z grupy glue plugs („korki” z torfu zawierającego substancję klejącą, która wzmacnia ich strukturę i powoduje, że się nie rozsypują podczas zmechanizowanego przesadzania roślin). Tego typu doniczki (fot. 2), przeznaczone do produkcji rozsad i ukorzenionych sadzonek, w tym szkółkarskiej „młodzieży”, proponował już kilkanaście lat temu inny producent. Jak utrzymuje Erik de Ruiter z firmy Quick Plug, jej doniczki należą jednak do nowej generacji glue plugs, która powstała w 2004 r. (twórca patentu — Garry Hartman). Jej istotą jest specjalny dobór torfu, który jest jednorodny — korzysta się tylko z fińskiego lub irlandzkiego (niekiedy dodawane bywa podłoże kokosowe) — tajemnicą firmy pozostaje rodzaj lepiszcza. To ostatnie to najdroższy składnik produktu — substancja syntetyczna, ale nietoksyczna dla roślin i o takich właściwościach, by „korek” nie kurczył się po wyschnięciu. Sklejanie Xcel Plugs odbywa się „na mokro”, odbiorcy otrzymują wilgotny produkt. Tego typu doniczki torfowe umieszczane są w multiplatach.
Fot. 2. Doniczki Xcel z grupy tak zwanych glue plugs są przeznaczone przede wszystkim dla firm, w których wprowadzono zmechanizowane przesadzanie roślin
Foam Flakes® to składnik podłoży ogrodniczych oferowany przez holenderską firmę Via Verde. Najważniejsze cechy tej białej pianki amidowej (rozdrobnionej — fot. 3), którą otrzymuje się z syntetycznej żywicy, to ogromna pojemność wodna (80%) i bardzo mały ciężar właściwy. Te cechy zostały wykorzystane w naszej branży przede wszystkim przez firmy, które zakładają ogrody na dachu. Produkt ten poleca się również szkółkarzom — dodany do substratu pozwala zdecydowanie ograniczyć nawadnianie roślin w pojemnikach. „Wystarczy to robić raz na tydzień (przy bezdeszczowej pogodzie)” — twierdzi Dirk Roosendaal z Via Verde i dodaje, że składnik ten poprawia strukturę podłoża. Informuje, że podłoże z dodatkiem Foam Flakes® stosuje się, na przykład, w jednej z holenderskich szkółek bylin. Cena substratu z tą pianką jest jednak o mniej więcej 20% wyższa niż substratu torfowego. Jak podaje D. Roosendaal, 1 m3 Foam Flakes® kosztuje ok. 50 euro.
Fot. 3. Foam Flakes® (białe cząstki) to nowy komponent podłoży ogrodniczych
Mechanizacja prac wszelkich
Pack T.T.I. to holenderski dealer maszyn i urządzeń przydatnych szkółkarzom. W jego ofercie znajdują się m.in. „przycinarki” do roślin — SuperCut i EasyCut, sprowadzane bezpośrednio od japońskiego producenta. Nowy model urządzenia z tej drugiej serii — EasyCut V8 (fot. 4) — jest wyposażony w silnik zasysający powietrze, który działa podobnie, jak w odkurzaczu — ścięte fragmenty roślin są wciągane przez strumień powietrza spod noży i zbierane do worka. Dzięki temu łatwo mogą być usuwane ze szkółki i nie zanieczyszczają zagonów. Ze względu na to, że przycinanie wykonane tą maszyną jest bardzo dokładne i równe, część zebranego materiału można wykorzystać również jako sadzonki, co jest praktykowane w niektórych szkółkach. Ta lekka i prosta w obsłudze maszyna pozwala na zmniejszenie nakładów pracy. Produkowana jest w wersji z silnikiem spalinowym — do pracy na otwartym terenie — lub z silnikiem elektrycznym — do pracy pod osłonami. Wersja o szerokości roboczej 1,6 m kosztuje 4450 euro, za model o szerokości 1,2 m trzeba zapłacić 3850 euro. Może być ona montowana na ramie — Easy Frame V8. Testowane są wersje przystosowane do pracy na zagonach oraz do przycinania roślin na stołach.
Fot. 4. EasyCut V8 — nowy model urządzenia do przycinania roślin
i równoczesnego zbierania ściętych fragmentów
Jednym z nowszych urządzeń, z oferty Pack T.T.I., pozwalających zautomatyzować przygotowanie roślin do sprzedaży, jest robot, który służy do wtykania w doniczki podpórek dla pnączy i mocowania pędów do tych tyczek (fot. 5, 6). Jego producentem jest niemiecka firma Sroka, która przygotowała ten sprzęt specjalnie na zamówienie Pack T.T.I. Jak informuje Hans Juursema z tego ostatniego przedsiębiorstwa, najprostszy model wspomnianego robota kosztuje 30 000 euro, przy czym — w warunkach holenderskich — maszyna pozwala zaoszczędzić 2 eurocenty/roślinę, zastępując pracę rąk ludzkich. Na razie problemem pozostaje jednak zbyt duży procent (10%) krzywych drewnianych podpórek, które sprowadza się z Chin. Tych nierównych urządzenie nie wbija, co wymaga ręcznych poprawek. Kolejnym etapem prac nad robotem ma być przystosowanie go do wtykania tyczek bambusowych.
Fot. 5. Robot służący do wtykania palików do doniczek z pnączami
i mocowania roślin do tych podpór
Fot. 6. Końcowy etap ciągu technologicznego na tej maszynie produkcji niemieckiej
Firma WBM (Willburg Machinenbouw) z Holandii zajmuje się konstruowaniem i produkcją maszyn dla szkółkarstwa. W jej ofercie znajduje się, między innymi, urządzenie, które pozwala zautomatyzować proces zaopatrywania doniczek w kolorowe etykiety — Hotmelt Etiketteermachine (fot. 7, 8). Pokazano je po raz pierwszy w 2004 r., w ubiegłym roku próbny egzemplarz pracował już w jednej z holenderskich szkółek pojemnikowych, a od 2006 r. prawdopodobnie trafi do kolejnych przedsiębiorstw ogrodniczych. Maszyna wzbudzała bowiem bardzo duże zainteresowanie zwiedzających targi Plantarium ’04 oraz ’05. Cena tego robota wynosi około 18 000 euro. Wydajność urządzenia firma WBM określa jako 3000 doniczek na godzinę. Kolejne czynności, jakie ono wykonuje, to: czyszczenie powierzchni pojemnika, nanoszenie kleju, umieszczanie etykiety w przeznaczonym do tego miejscu doniczki. Wymienne są magazynki z etykietami, które zasysane są przez 3 palce, przemieszczane w kierunku podawanej na transporterze doniczki i dociskane do jej ścianki.
Fot. 7. Zasadnicza część robota zaopatrującego pojemniki
w kolorowe etykiety,
Fot. 8. które są zasysane z magazynku i naklejane na ściankę kontenera
Nowością tej samej firmy w przypadku, popularnych już na Zachodzie, maszyn do naklejania czarnobiałych etykietek z kodem kreskowym jest przystawka — drukarka z klawiaturą (fot. 9) — umożliwiająca zadrukowanie tych naklejek na miejscu w szkółce czy innym punkcie spedycji towaru. Najtańsze urządzenie tego typu kosztuje w WBM ok. 5000 euro (bez drukarki — 3000 euro).
Fot. 9. Urządzenie do naklejania zwykłych etykietek, z przystawką do ich drukowania
Brytyjska firma Hamilton Design wzbogaciła ostatnio swoją ofertę maszyn (specjalizuje się m.in. w siewnikach) o robot do formowania roślin w pojemnikach, przeznaczony głównie dla szkółkarzy — RAP30 Pruning Machine (fot. 10). Produkuje go we współpracy z włoskim przedsiębiorstwem T.E.A. Jak informuje Richard Hamilton, urządzenie — którego cena wynosi ok. 15 000 euro — jest jeszcze testowane w warunkach produkcyjnych i udoskonalane. Maszyna o masie 300 kg porusza się na gumowych kołach. Zasadniczym elementem robota jest ruchomy łukowaty element tnący wyposażony w 5 zębatych noży, które ustawionej pod nim roślinie nadają kształt kuli. Napęd jest elektryczny, pojemniki z roślinami docierają na transporterze do komory, w której odbywa się formowanie, a następnie wracają do punktu wyjścia. Uchwyty na doniczki można przystosować w zakresie od 9 do 30 cm (średnica pojemnika). Nastawia się również stopień wygięcia elementu tnącego, jego wysokość nad roślinami i prędkość obrotową. Wydajność maszyny ma sięgać 1000 roślin/godz.
Fot. 10. Robot do formowania roślin
Mechanizacja coraz częściej dotyczy też mycia pojemników — i to nie tylko przed spedycją towaru. Nowe urządzenie służące do dokładnego czyszczenia multiplatów i innych tac używanych w ogrodnictwie wprowadziła na rynek w 2005 roku firma Javo Holland. Wykonane jest ze stali nierdzewnej. Pompa dostarcza wody pod wysokim ciśnieniem (ok. 150 barów) do komory robota, w której z dwóch stron obracają się ramiona zakończone parą wysokociśnieniowych końcówek (fot. 11). Ustawione pionowo multiplaty powoli przemieszczane są — na specjalnie skonstruowanym transporterze — z jednego końca robota do drugiego (fot. 12) i w komorze odbywa się ich natryskiwanie. Mycie, do którego zużywa się 1400 litrów wody na godzinę, wspomagane jest pracą szczotek zamontowanych u wlotu do komory i u wylotu z niej. Wydajność myjni ma dochodzić, według informacji producenta, do 600 tac/godz. Cena urządzenia bez pompy wynosi ponad 4500 euro.
Fot. 11. Wnętrze myjni multiplatów,
Fot. 12. które są natryskiwane wodą pod wysokim ciśnieniem i czyszczone szczotkami