TO JUŻ 40. SESJA IOR

    23-25 lutego tradycyjnie już w poznańskim Instytucie Ochrony Roślin odbyło się spotkanie specjalistów z zakresu ochrony roślin.










    23–25 lutego tradycyjnie już w poznańskim Instytucie Ochrony Roślin odbyło się spotkanie specjalistów z zakresu ochrony roślin. Jak przystało na jubileuszową sesję, analizowano zmiany, które zaszły od pierwszego zgromadzenia w 1961 roku. Obecnie rejestrowane jest około dziewięciuset uczestników, ponad dwieście prezentacji (wystąpień i posterów), miejscem imprezy jest Centrum Kongresowe IOR, a czas trwania wydłużył się do trzech dni — bowiem od pięciu lat wprowadzono przedsesyjne obrady. W tym roku wiodącym tematem spotkania poprzedzającego oficjalną sesję było doradztwo rolnicze. Na mocy ustawy z 12 lipca 1995 roku o ochronie roślin uprawnych usunięto z zakresu obowiązków pracowników Inspekcji Ochrony Roślin doradzanie producentom żywności, jak zapobiegać i czym zwalczać patogeny czy szkodniki roślin oraz zbędną w uprawach roślinność. Obowiązek ten zrzucono na ośrodki doradztwa rolniczego, ale pracownicy (niewielu zjawiło się w tym roku w Poznaniu) tych instytucji twierdzą, że nie są do tego przygotowani. Część ośrodków nie ma pewności, czy będzie istnieć, w związku z tym nie może inwestować w fachowców oraz sprzęt, a te, których przyszłość jest znana, i tak nie mają pieniędzy na inwestycje. Takiemu ustawowemu rozwiązaniu dziwiło się wielu zgromadzonych na tegorocznej sesji, a głośno swoje wątpliwości wyraził profesor Józef Rola pytając „skoro inspektoraty dysponują specjalistycznym sprzętem, a przede wszystkim ludźmi, to dlaczego nie mogą dalej prowadzić doradczej działalności?” Niektórzy pracownicy inspekcji, mimo nowych regulacji prawnych, dostrzegają problem, który dotyka zwłaszcza rolników i ogrodników nie mogących poradzić sobie z ochroną upraw, i nie zaniechali doradzania. Ale, niestety, w coraz większej liczbie ośrodków już takich porad nie można uzyskać. Jeśli ODR-owcy też nie są w stanie pomóc — producent żywności pozostaje zdany tylko na własne siły. A w obecnej sytuacji, kiedy zmierzamy do Unii Europejskiej, nasze konkurencyjne (ze względu na cenę i pogląd, że używając dużo mniej niż Zachód środków ochrony roślin — uprawiamy ekologicznie) dla zachodniego rynku płody rolne zostaną poddane szczególnej kontroli. Oznaczane będą w nich pozostałości środków ochrony roślin, a przede wszystkim obecność agrofagów, zwłaszcza podlegających obowiązkowi zwalczania (kwarantannowych). Aby sprostać stawianym wymaganiom, większości naszych producentów potrzebna jest pomoc fachowców w dziedzinie ochrony roślin i dlatego należałoby jak najszybciej rozwiązać problem doradztwa. Pracownicy naukowi instytutów resortowych i uczelni rolniczych, zwłaszcza katedr i zakładów ochrony, oferują rolnikom i ogrodnikom swą pomoc. Na Zachodzie taki bezpośredni kontakt z producentami daje możliwość dokładnego poznania zagrożeń i uzyskania aktualnej informacji na ten temat. Może więc na uczelniach i w instytutachrolnicy znajdą rozwiązanie swoich problemów ochroniarskich. Z całą pewnością taka nieuregulowana sytuacja daje okazję zaistnienia komercyjnym instytucjom doradztwa, zwłaszcza w okręgach sadowniczych, czy tradycyjnych, wielkopowierzchniowych upraw ogrodniczych oraz rolniczych i przemysłowych.
    Ekologia produkcji związana z wprowadzaniem środków ochrony roślin bezpiecznych nie tylko dla ludzi, ale i dla pożytecznych organizmów, była bardzo często poruszana w wystąpieniach prelegentów. Obecnie bada się w Polsce wiele nowych, obiecujących substancji chemicznych. Przedstawiano działanie nowych składników środków zwalczających, na przykład kiłę kapusty czy choroby roślin ozdobnych (nowe preparaty z grupy strobiluryn będą rejestrowane przeciw poszczególnym chorobom, a nie, jak dotychczas, dla gatunków roślin ozdobnych — czytaj też str. 94). Na całym świecie grzyb Plasmodiphora brassicae, wywołujący kiłę kapusty, powoduje ogromne straty. Spośród nowych fungicydów zwalczających ten patogen na uwagę zasługuje Altima 500 SC. Nie jest ona jeszcze zarejestrowana przeciw tej chorobie, ale na „polu śmierci” traktowanym tym preparatem jedynie 20% roślin uległo zakażeniu. Trwają także badania dwóch innych, doglebowych fungicydów, zakodowanych jeszcze pod symbolami. Są to JKF 916, którego substancję aktywną stanowi cyanoimidazol oraz MTF — zawierający flusulfamid. Dodanie do tych środków herbicydu Treflan 480 EC pozwoliło na zmniejszenie dawki fungicydu (co jest dość istotne, gdyż specyfiki te są bardzo drogie) i zwiększenie skuteczności zabiegu. Trwają badania nad poszerzeniem zakresu użycia preparatów, znanych już na rynku, które dodatkowo bardzo dobrze sprawdziły się w zwalczaniu groźnych szkodników maliny — kwieciaka i kistnika. O tych i innych propozycjach można przeczytać w wydanym przez IOR opracowaniu „XL Sesja Naukowa IOR — Streszczenia”.
    Ale ekologia to nie tylko nowe technologie upraw, środki czy integracja metod produkcji, to także trwające od lat prace nad likwidacją mogilników i zmagazynowanych tam, przeterminowanych środków ochrony roślin. W 1999 roku wywieziono do specjalistycznej, niemieckiej spalarni ponad 150 ton pestycydów (w tym nieprzydatnych ś.o.r.). W trakcie realizacji jest półmobilna instalacja do spalania zmagazynowanych w mogilnikach pestycydów oraz prowadzone są badania nad wykorzystaniem tych odpadów jako dodatku do paliw zastępczych używanych w cementowniach. Być może, również przy tej okazji uda się zlikwidować problem opakowań po środkach ochrony roślin.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułWYSTAWA Z ZAMKIEM W TLE
    Następny artykułMAŁY JUBILEUSZ

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.