U POŁUDNIOWYCH SĄSIADÓW

    Czeskie szkółkarstwo roślin ozdobnych — podobnie, jak węgierskie (o którym pisałam w poprzednim numerze) — przeżywa okres przejściowy. W następstwie przemian polityczno-gospodarczych 1990 roku przed producentami pojawiła się szansa gospodarowania "na swoim". Ci, którzy podjęli to wyzwanie, do dziś ponoszą koszty prywatyzacji lub małymi krokami rozwijają własną działalność, rozpoczynaną prawie od zera. Zanim nasi południowi sąsiedzi w pełni staną na nogach, upłynie jeszcze trochę czasu. Czechom sprzyja jednak cieplejszy niż w Polsce klimat. W ich kraju nie brakuje ponadto, "odziedziczonego" po poprzedniej epoce i w dalszym ciągu produkowanego, dużego materiału. Spostrzeżenia opisane w tym artykule są plonem ubiegłorocznej wycieczki szkoleniowej Związku Szkółkarzy Polskich, w której uczestniczyłam.
































    Z BAGAŻEM POKOLENIOWYCH DOŚWIADCZEŃ
    Najbardziej znanym poza granicami Czech szkółkarzem jest inż. Kvtoslav Hork (fot. 1) z Bystic koło Hostyna. Ocenia się, że z jego firmy, sprzedającej rocznie około miliona roślin, pochodzi 10% drzew i krzewów produkowanych w tym kraju.







    FOT. 1. KVSTOSLAV HORǍK (W PIERWSZYM RZĘDZIE OD LEWEJ) W OTOCZENIU SZKÓŁKARZY ZSzP


    Rodzina Horków zajmuje się szkółkarstwem od 1926 roku. Przed wojną mieli oni w ofercie prawie 700 taksonów, w tym 140 odmian piwonii drzewiastych. W 1950 roku 50-hektarowe gospodarstwo uległo nacjonalizacji, a dotychczasowych właścicieli przyjęto do pracy w nowym, państwowym już, zakładzie. Udało się im jednak zatrzymać, przylegający doń, dom z ogrodem, który stał się matecznikiem we własnym miniprzedsiębiorstwie pana Kvtoslava. Działka, gdzie rozmnażane były różne drzewa i krzewy, w tym cenne, rzadkie odmiany (fot. 2), stała się bazą obecnych dokonań szkółki K. Horka, którą obecnie prowadzi z synem, Duanem — współcześnie z ogrodowych okazów zbiera się tysiące sadzonek rocznie.







    FOT. 2. W PRZYDOMOWYM OGRODZIE K. HORǍKA, A ZARAZEM MATECZNIKU JEGO SZKÓŁKI, ZNAJDUJE SIĘ M.IN. NAJSTARSZY W EUROPIE, 65-LETNI OKAZ ŚWIERKA KŁUJĄCEGO 'MONTGOMERY’


    Właścicielom udało się w 1990 r. odzyskać tylko część przedwojennego majątku, niewiele ponad 5 ha. Prywatyzacja kosztowała ich 6 mln koron* — spłata, rozłożona na raty, wciąż trwa. Jednocześnie trzeba inwestować w gospodarstwo, które było zaniedbane, m.in. pozbawione instalacji nawodnieniowej. Kvtoslav Hork, jak dotąd, nie skorzystał z kredytów bankowych, gdyż są one wysoko oprocentowane (w 1999 r. — 18%). Od lat utrzymując kontakty z naszymi szkółkarzami, podkreśla on, że nie tylko spóźniona prywatyzacja i jej koszty stawiają Czechów w gorszej sytuacji niż Polaków. Mówi mianowicie: „Mieliście wielkie szczęście, że nie odcięto wam dostępu do świata”. Teraz w pełni wykorzystuje swobodę kontaktów z zagranicznymi przedsiębiorstwami i rynkami: zdobył klientów m.in. w Austrii i Niemczech.
    Wymagająca odnowienia i rozbudowy infrastruktura z okresu 1950–1990 nie jest najstarsza w szkółce Horków. Posiadają oni kilka, pochodzących jeszcze sprzed wojny, zagłębionych w ziemi szklarenek, w których przeprowadza się szczepienie „w ręku” i przetrzymuje gotowe szczepy — buki, będące wizytówką firmy (fot. 3), graby oraz rośliny iglaste.







    FOT. 3. SZCZEPIONE BUKI TO JEDNA Z WIZYTÓWEK TEJ SZKÓŁKI (TU: ODMIANA 'ATROPURPUREA’)


    Te stare pomieszczenia sprawiają złe wrażenie (fot. 4), ale wyniki, jakie osiąga tu K. Hork, są imponujące. W przypadku drzew iglastych uzyskuje do 90% przyjęć, przy czym 45–50% roślin kwalifikuje się do I wyboru. Na taki rezultat składa się wiele czynników, m.in. sposób postępowania ze szczepami. Otóż po zabiegu przenosi się je, często bez pojemników, na stoły i obsypuje trocinami, które pomagają utrzymać właściwą wilgotność podłoża i otoczenia (fot. 5). Rocznie w szkółce K. Horka tą metodą produkuje się w sumie 100 tys. roślin.







    FOT. 4. W WYBUDOWANYCH, JESZCZE PRZED WOJNĄ, ZAGŁĘBIONYCH W ZIEMI SZKLARENKACH K. HORǍK PRZETRZYMUJE SZCZEPY










    FOT. 5. ROŚLINY PO SZCZEPIENIU DOŁOWANE SĄ W TROCINACH


    Ogólnie produkcja jest tam bardzo różnorodna. Obok ambitnych sposobów mnożenia wyszukanych odmian, praktykuje się sadzonkowanie pospolitych krzewów, jak ligustr, i oferuje materiał rekultywacyjny. W nowych matecznikach, założonych już poza przydomowym ogrodem, znajdują się głównie rośliny iglaste. Ogólnie asortyment obejmuje około 300 taksonów.



    SPÓŁKI – NASTĘPCY DUŻYCH PRZEDSIĘBIORSTW
    Agro Brno Tuany to firma o 30-letnich tradycjach — obecnie spółka akcyjna, w której udziały mają pracownicy. Wcześniej, jak inne czechosłowackie szkółki, była zakładem państwowym. Dziś gospodaruje na powierzchni 3500 ha prowadząc różnorodną działalność rolno-ogrodniczą. Szkółki zajmują 15 ha; do produkcji drzew i krzewów wykorzystuje się też część 3-hektarowych cieplarni (w tym niskie konstrukcje, z dużą powierzchnią wietrzenia — fot. 6), resztę areału pod osłonami przeznacza się dla upraw kwiaciarskich. Jest to niewątpliwie kontynuacja poprzedniego sposobu prowadzenia firmy, która spełniała m.in. rolę przedsiębiorstwa zieleni miejskiej. Kierownictwo nie skarży się na niedostatek kapitału, doskwierający innym podobnym czeskim szkółkom, gdyż niedawno sprzedano Ikei część ziemi, która należała do firmy.







    FOT. 6. OSŁONY Z DUŻĄ POWIERZCHNIĄ WIETRZENIA W ŚCIANACH BOCZNYCH W FIRMIE AGRO BRNO TURǍNY


    W okolicach Brna temperatura z reguły nie spada poniżej –15°C, choć zimą mało jest śniegu i wieją wysuszające wiatry. Mimo to w szkółce Agro Brno Tuany nie okrywa się jesienią roślin ani nie zestawia ich.
    Rocznie zbywa się pół miliona drzew i krzewów. Asortyment oferowany przez szkółkę jest szeroki — zarówno pod względem liczby gatunków oraz odmian, jak i wielkości roślin (fot. 7).







    FOT. 7. W SZKÓŁKACH Z BRNA NIE BRAKUJE DUŻYCH KRZEWÓW W POJEMNIKACH


    Do ciekawostek należy bogata kolekcja buków i klonów — mateczniki założono między szklarniami (fot. 8).







    FOT. 8. BUK POSPOLITY 'ASPLENIFOLIA’ Z KOLEKCJI AGRO BRNO TURǍNY


    Drzewa te — podobnie jak sosny, będące specjalnością zakładu, oraz brzozy i kilka innych rodzajów — szczepi się. Gros materiału stanowi jednak masówka, m.in. wajgela, której jednowęzłowe sadzonki tnie się nożem, tuż nad węzłem, i przycina liście, a następnie sadzonkuje wprost do pojemników (fot. 9).







    FOT. 9. WAJGELĘ SADZONKUJE SIĘ DO TAKICH POJEMNIKÓW


    Sporo jest dużego materiału iglastego, posadzonego do pojemników, niekiedy zbyt obszernych (co może świadczyć o rozrzutności). Część z nich to naczynia „z odzysku”, np. skrzynki z mleczarni, przeznaczone do pakowania serów. Dotychczas stosowano dość ciężkie podłoże kompostowo-korowe, ale planowano zmienić je na gotowe, szkółkarskie substraty. Uwagę polskich szkółkarzy zwracały niektóre czeskie środki produkcji, np. agrotkanina służąca do wykładania zagonów czy nawóz Cererit 900, podobny do Azofoski, który podaje się posypowo, do pojemników. Dokarmianie w firmie Agro Brno Tuany nie ogranicza się przy tym do tego nawozu — rośliny są też zasilane dolistnie Kristalonem, za pomocą opryskiwacza.
    Podobny rodowód, co Agro Brno, mają szkółki w Litomyślu. Obecnie jest to spółka z o.o., która posiada trzech właścicieli. Gospodarują oni na powierzchni 85 ha, choć pole, jakie mają do dyspozycji, zajmuje w sumie około 100 ha. Ziemia nie należy jednak do nich, lecz jest dzierżawiona. Czynsz dzierżawny, jaki zmuszeni są odprowadzać do kasy miasta, wynosi rocznie około 3 mln koron. Oprócz tego — podobnie jak inni czescy szkółkarze — płacą podatek dochodowy (37%). Poważną pozycję w kosztach stanowi też opał — na ogrzewanie hektarowej szklarni olejem trzeba było w sezonie ’98/99 przeznaczyć 2 mln koron (17 koron/litr oleju) — oraz pensje dla 130 pracowników. Zarządzający szkółką przyznają więc, że nie mają żadnej specjalnej strategii prowadzenia firmy, liczy się tylko jedno: sprzedać towar. Przy szkółkach w Litomyślu dwa razy do roku, w czerwcu i w sierpniu, urządza się 3-dniowe kiermasze połączone z wystawą, które mają dobrą promocję w mediach i skutecznie zwabiają klientów z całych Czech, a nawet z zagranicy. W sezonie dużą popularnością cieszy się też punkt sprzedaży detalicznej — porządnie urządzone centrum roślinne.
    Szkółki z Litomyśla przeżywały apogeum sławy w końcu lat 70., kiedy to imponowały bogactwem mateczników oraz bardzo dużym asortymentem produkowanych roślin. Wielu Polaków praktykowało wówczas w tym przedsiębiorstwie i sprowadzało stamtąd materiał. Dobre tradycje i wciąż bogata oferta drzew i krzewów ozdobnych oraz owocowych (w mniejszości), a także bylin sprawia, że litomyślicka firma ma i dziś wielu klientów — nie tylko w Czechach, ale również w Holandii, krajach skandynawskich, we Włoszech i na Węgrzech (za granicę trafia 20% towaru). Eksport do Polski jest niewielki, ze względu na nasze przepisy fitosanitarne, które ograniczają go do roślin uprawianych w samym torfie.
    W Litomyślu nie brakuje dużych okazów produkowanych w gruncie (fot. 10), a także krzewów i drzew szczepionych, przede wszystkim iglastych, ale także owocowych. Stosunkowo duża jest produkcja roślin wrzosowatych, w tym borówki wysokiej (30–40 tys. szt. rocznie), której 20 odmian rozmnaża się przez sadzonki zdrewniałe lub zielne.







    FOT. 10. W LITOMYŚLU NA POWIERZCHNI 75 HEKTARÓW PRODUKUJE SIĘ M.IN. KRZEWY IGLASTE W GRUNCIE





    BYLINY – CZESKA SPECJALNOŚĆ
    Byliny to charakterystyczna gałąź czeskiego ogrodnictwa. Rozwija się ona nawet w przydomowych ogrodach dając początek komercyjnej działalności, czy przy kwiaciarskich gospodarstwach szklarniowych jako niewymagająca ogrzewania dodatkowa działalność. W typowej szkółce z tradycjami, jak litomyślicka, dzisiejsza produkcja bylin jest kontynuacją wcześniejszych upraw i odznacza się bogactwem gatunków oraz odmian (m.in. kosaćców), a także rozmachem (500 tys. roślin rocznie).
    Prawdziwą perełką jest mała szkółka inż. Josefa Holzbechera w Lelekovicach specjalizująca się w bylinach skalnych (fot. 11), wśród których znajdują się rzadkie i ciekawe taksony.







    FOT. 11. SZKÓŁKA J. HOLZBECHERA IMPONUJE BOGATYM ASORTYMENTEM BYLIN SKALNYCH


    Jako prywatne przedsiębiorstwo funkcjonuje od 4 lat (wcześniej właściciel rozmnażał te rośliny na niewielką skalę, pracując zawodowo gdzie indziej). Obecnie, wciąż na małym areale, produkuje 300 tys. sztuk bylin rocznie prowadząc tylko sprzedaż hurtową. Zamierza jednak uruchomić punkt sprzedaży detalicznej. Jedną trzecią towaru eksportuje — na Słowację, Węgry i do Niemiec. Oprócz bylin produkuje karłowate krzewy iglaste, które nadają się na alpinaria, głównie odmiany pochodzące z „czarcich mioteł”. Szkółka rozwija się stale, lecz powoli, gdyż właściciel nie może sobie pozwolić na zaciągnięcie kredytów.



    NOWA FALA
    Szkółka krzewów i krzewinek inż. Josefa i Pavla Schuchów ze Zdechovic ma zaledwie 9 lat, a więc powstała na fali przemian lat 90. Zajmuje 2 ha, co na tle innych tego typu przedsiębiorstw czeskich jest małą powierzchnią. Właściciele czerpią wzory ze szkółek zachodnioeuropejskich oraz polskich, które regularnie odwiedzają. Produkują głównie na zamówienia, a więc asortyment zależy od potrzeb kontrahentów — z Włoch, Niemiec, Słowacji. W ubiegłym roku wiosną w szkółce znajdowało się np. sporo szczepionych róż okrywowych. Wśród innych krzewów znaleźć można było i taką ciekawostkę, jak pochodzący z Grenlandii, a więc bardzo odporny na niską temperaturę, zimozielony, okrywowy pięciornik — Potentilla tridentata 'Nuuk’ (fot. 12).







    FOT. 12. POTENTILLA TRIDENTATA 'NUUK’ ZE SZKÓŁKI J.P. SCHUCH


    W poszukiwaniu ciekawych roślin warto jednak udać się przede wszystkim do Pruhonic, gdzie istnieje 80-hektarowe arboretum należące do Czeskiej Akademii Nauk (fot. 13).







    FOT. 13. ŚWIERK POSPOLITY 'FORMANEK’ (CZESKA ODMIANA, NA PIERWSZYM PLANIE) W KOLEKCJI ARBORETUM W PRUHONICACH


    Park, na którego terenie znajduje się ta cenna, a zarazem bogata dendrologiczna kolekcja, liczy 120 lat i godzien jest polecenia każdemu podróżującemu po Czechach.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułPODATEK VAT W ROLNICTWIE
    Następny artykułFRUIT LOGISTICA NA PRZEŁOMIE WIEKÓW część 2

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.