WAŻNE INFORMACJE Z PIERWSZEJ RĘKI

    Podczas targów Polagra-Farm 2004 odbyło się w Poznaniu, w ramach towarzyszącej im ekspozycji Horti-Logistyka, seminarium poświęcone szkółkarstwu po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Organizatorzy tego spotkania — Regionalna Wielkopolska Izba Rolno-Przemysłowa, reprezentowana przez prezes Ewę Marciniak oraz Międzynarodowe Targi Poznańskie, gospodarze Polagry, zadbali o wykładowców i dyskutantów dysponujących wiedzą z pierwszej ręki — dotyczącą spraw ogólnych, a także szczególnych — najbardziej palących w nowej sytuacji naszego kraju. Nie zabrakło również spojrzenia od środka na sytuację naszej branży, które zaprezentowali jej przedstawiciele. Szkoda więc, że na seminarium pojawiło się niezbyt dużo osób — tym bardziej, że wielu potencjalnych słuchaczy uczestniczyło w targach i miało bardzo blisko na salę wykładową. Najbardziej zastanawiająca była niska frekwencja szkółkarzy z Wielkopolski.

     Ministrowie



    Seminarium otworzył minister rolnictwa i rozwoju wsi Wojciech Olejniczak (fot. 1), którego obecność — podobnie, jak wcześniejsze odwiedzenie szkółkarskich stoisk Horti-Logistyki — mogą świadczyć o zrozumieniu rosnącej pozyc­ji polskiego szkółkarstwa w sektorze rolnictwa. Minister stwierdził w każdym razie, iż patrząc na Polskę przez pryzmat tego, z czego możemy być dumni, dostrzega się m.in. szkółkarstwo, które przyczynia się do rozwoju całego rolnictwa i rozwoju gospodarczego kraju.



    Fot. 1. Minister Wojciech Olejniczak otworzył seminarium


    Władysław Piskorz (fot. 2) szef Wydziału Polityki Rolnej przy Stałym Przedstawicielstwie RP w Brukseli (którego Wojciech Olejniczak nazwał „piątym wiceministrem” w swoim resorcie, reprezentującym go w stolicy Unii Europejskiej i dysponującym największą wiedzą na temat integracji z UE) przedstawił pozycję Polski w UE z punktu widzenia swojego resortu (czyt. też „Hasło Ogrodnicze” 2/2005). Omówił perspektywy, jakie rysują się odnośnie do Wspólnej Polityki Rolnej i unijnej pomocy finansowej dostępnej dla polskich rolników. Z tej części wypowiedzi wynikało, iż pomoc ta będzie się zmniejszała, np. od 2007 roku, czyli w kolejnej perspektywie finansowej UE, prawdopodobnie zostaną zaostrzone kryteria przyznawania rent strukturalnych, zniknie też wsparcie dotyczące dostosowania gospodarstw rolnych do standardów UE, po 2010 r. przestanie być również dostępne wsparcie finansowe dla gospodarstw drobnotowarowych
    (1250 rocznie przez 5 lat).



    Fot. 2. Minister Władysław Piskorz dostarczył informacji prosto z Brukseli


    Omawiając sprawy wprost dotyczące szkółkarzy minister Piskorz poruszył kwestię dopłat bezpośrednich. Powiedział, że na brukselskich posiedzeniach komitetów zarządzających ds. tych płatności toczyła się dyskusja na temat, czy jest do nich uprawniona powierzchnia pod szkółkami*, czy też nie. Definicja ze strony Komisji Europejskiej jest bowiem taka, że płatnoś­ci dotyczą tylko powierzchni, które nie są plantacjami trwałymi. Jednak definicja plantacji trwałej jest dość płynna. W państwach członkowskich argumentowano, że szkółki są zakładane przemiennie na użytkach rolnych — jest rotacja, płodozmian i w związku z tym nie są to plantacje trwałe, najwyżej kilkuletnie. Interpretacja komis­ji jest w efekcie taka, że w ramach zreformowanych płatności państwo członkowskie uzyskało możliwość wydzielenia rezerwy z ogólnej puli środków na płatności specyficzne, istotne dla danego kraju (w ramach tzw. subsidiaries, czyli pomocnictwa), i takimi właśnie mogły zostać objęte szkółki.
    Inaczej mówiąc, komisja pozostawiła to decyzji poszczególnych państw członkowskich.



    Szkółkarze



    Osiągnięcia, a zarazem bolączki polskich producentów materiału sadowniczego przedstawił Piotr Kaczor (fot. 3), prezes Stowarzyszenia Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego (obecna nazwa: Stowarzyszenie Polskich Szkółkarzy). Obszerne fragmenty tego emocjonującego wystąpienia, którego głównym wątkiem był zagrożony byt wspomnianej organizacji, cytujemy tutaj.



    Fot. 3. Prezes Stowarzyszenia Producentów Wysokiej Jakoś­ci Materiału Szkółkarskiego Piotr Kaczor mówił m.in. o kłopotach trapiących jego organizację



    Lucjan Gursztyn (fot. 4), prezes Związku Szkółkarzy Polskich, zrzeszającego przede wszystkim producentów materiału ozdobnego, wykazał ekonomiczną siłę reprezentowanej przez siebie branży. Podał mianowicie, iż szkółki roślin ozdobnych zajmując 0,03 powierzchni użytków rolnych w kraju generują 5,6% wartości produkcji roślinnej (dla porównania: żyto generuje niewiele ponad 3% wartości produkcji). Podkreślił dynamiczny ostatnio wzrost produkcji szkółkarskiej u członków ZSzP oraz znaczące powiększanie gospodarstw — w tej grupie średnia powierzchnia wynosiła w 2002 roku 11 ha (w przypadku szkółek roślin ozdobnych w skali całego kraju — 1,35 ha), a dwa lata później już 12 ha. Zaznaczył, iż istotne znaczenie dla zbytu coraz większej produkcji ma eksport — zarówno na Wschód (zwłaszcza do Rosji), jak i na Zachód. Dodał zarazem, że istnieją duże możliwości zwiększenia sprzedaży ozdobnego materiału szkółkarskiego w kraju, o co zabiega ZSzP w ramach swojej działalności promocyjnej, przede wszystkim za pomocą wystawy „Zieleń to Życie” (czyt. „Szkółkarstwo” 6/2004).



    Fot. 4. Prezes Związku Szkółkarzy Polskich Lucjan Gursztyn podał przykłady różnorodnego interpretowania nowych przepisów przez urzędników



    Omawiając słabe strony swojej branży L. Gursztyn zauważył, że pomimo pokaźnej produkcji ozdobnego materiału szkółkarskiego i konieczności lokowania go na zagranicznych rynkach, są problemy ze sprostaniem zamówieniom, które dotyczą dużych partii jednolitego towaru (np. 120 000 szt. bukszpanów o wysokości 20–30 cm, w pojemnikach 2-litrowych). Nie ma bowiem w kraju szkółkarza dysponującego taką ilością, trudno też skompletować od kilku producentów jednorodny materiał w identycznych kontenerach. Za niezależną już od samych szkółkarzy bolączkę prelegent uznał niedogodnoś­ci związane z funkcjonującymi od 1 maja 2004 r. nowymi przepisami fitosanitarnymi, w tym paszportami roślin. Niekorzystne jest — jego zdaniem — zwłaszcza określenie rynku lokalnego, za który uznaje się powiat, a nie, jak życzyliby sobie producenci ozdobnego materiału szkółkarskiego, cały kraj. Inne nowe regulacje, które — przynajmniej na razie — dają się we znaki szkółkarzom dotyczą przepisów podatkowych. Otóż rolnicy ryczałtowi — a takimi są w większości szkółkarze — mają obowiązek zarejestrowania się w urzędzie skarbowym i zabiegania o unijny NIP, ale dopiero wówczas, gdy wartość wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (dawny import z UE) przekroczy 10 000 euro rocznie. Tymczasem w niektórych urzędach wymaga się od szkółkarzy prowadzących takie transakcje comiesięcznego składania deklaracji VAT. Prezes Gursztyn podkreślił, że często urzędnicy skarbowi, dobrze znając zasady rozliczania się na zasadach ogólnych, nie potrafią prawidłowo interpretować przepisów dotyczących rolników, w tym szkółkarzy.


    Kolejnym problemem, o którym wspomniał L. Gursztyn, są dłużnicy. Rolnik nierejestrujący działalności gospodarczej nie ma możliwości sprawdzania potencjalnych kontrahentów w Krajowym Rejestrze Długów, zanim zrealizuje zamówienie, czy też wprowadzenia danych o takim kontrahencie do tego rejestru. Tak stanowią bowiem polskie przepisy (ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych).


    Urzędnicy



    Zabierając głos w dyskusji Bożena Nowicka dyrektor Departamentu Hodowli i Ochrony Roś­lin Ministerstwa Rolnictwa i RW zaprzeczyła, by istniała zła wola ze strony urzędników co do interpretacji przepisów, o których wspominali przedmówcy. Przyznała jedynie, że zwłaszcza w początkowym okresie funkcjonowania nowych regulacji zdarzają się potknięcia. Zapewniła, że jej departament i podległe mu jednostki starają się wysłuchiwać głosów producentów i eliminować błędy. Powiedziała, że np. sygnały o niejednakowej interpretacji przepisów fitosanitarnych, jakie docierają do resortu, przekazywane są Głównemu Inspektorowi PIORiN, a ten często kieruje do podległych mu wojewódzkich inspektoratów pisma z jednolitą wykładnią egzekwowania konkretnych przepisów. Jednak są sprawy, które rodzą sprzeczne oczekiwania różnych grup producentów, np. podany przez L. Gursztyna postulat dotyczący powiększenia rynku lokalnego zupełnie nie pokrywa się z oczekiwaniami producentów sadowniczego materiału szkółkarskiego, którzy — ze względu na przepisy na temat raka ziemniaka — chcieliby wręcz zmniejszenia obecnie obowiązującego rynku lokalnego (określonego w Traktacie Akcesyjnym podpisanym przez Polskę w 2003 r. w Kopenhadze).


    Zarzuty mówiące, iż nasi urzędnicy są nadgorliwi, czyli bardziej restrykcyjni niż ich koledzy ze „starej” Unii, dyrektor Nowicka odparła argumentem, iż kraje wchodzące do Wspólnoty znajdują się „pod lupą” i muszą w 100% spełniać unijne wymagania. Są więc regularne kontrole i inspekcje w naszych urzędach odpowiedzialnych za wdrażanie nowych regulacji, a to zmusza do szczególnej ostrożności.


    Prelegentka poruszyła też sprawę ograniczania liczby dostępnych środków ochrony roślin w efekcie przystąpienia Polski do UE. Stwierdziła, że będzie to problem również dla szkółkarzy. Powiedziała, że kończy się, zapoczątkowany w 1992 roku, proces weryfikowania wszystkich substancji aktywnych zawartych w istniejących na unijnym rynku preparatach (pisaliśmy na ten temat w „Szkółkarstwie” 1/2000). W wyniku tego procesu będzie wycofane z obrotu, w nieodwołalnym terminie, bardzo dużo tych substancji (nie tylko szczególnie szkodliwych dla środowiska, ludzi lub zwierząt, ale i takich, w których przypadku firmy chemiczne nie dostarczyły stosownej dokumentacji i nie opłaciły niezbędnych badań).


    Wykład na temat ochrony prawnej odmian, w tym kwestii opłat licencyjnych, przedstawił prof. dr hab. Edward Gacek (fot. 5) z Centralnego Ośrodka Badania Roślin Odmian Uprawnych ze Słupi Wielkiej. Te ważne zagadnienia omówione zostaną w osobnym artykule, który zamieścimy w najbliższym numerze „Szkółkarstwa”. W tym miejscu podam jedynie, iż wykładowca zwrócił przy okazji uwagę na dyrektywę (2004/48/EC) UE z 29 kwietnia 2004 r. (data nieprzypadkowo wyprzedza dzień poszerzenia Wspólnoty o 10 nowych członków) dotyczącą wdrażania ochrony praw własności intelektualnej w Unii Europejskiej. To działanie Piętnastki oraz przykłady wzmożonego ostatnio egzekwowania wyłącznego prawa do odmiany w naszym kraju — dające się we znaki zwłaszcza producentom krzewów i kwiatów róż — dowodzi, iż należy się spodziewać coraz intensywniejszych działań zagranicznych hodowców w tym względzie. Kraj nasz uważany jest bowiem dość powszechnie za miejsce słabego przestrzegania przepisów licencyjnych. Jak podawał prof. Gacek, pretensje do polskich producentów za „piractwo” odmianowe zgłaszają na jego ręce m.in. przedstawiciele Ciopory, organizacji hodowców roślin ozdobnych rozmnażanych wegetatywnie. Nic dziwnego, że wykład ten wywołał dużo pytań i rozwiał wiele wątpliwości.



    Fot. 5. Najwięcej pytań wywołał wykład profesora Edwarda Gacka na temat prawnej ochrony odmian


    Profesor Gacek tłumaczył m.in., że o wysokości opłaty licencyjnej decyduje wyłącznie hodowca, ale korzystający z jego odmian, czyli kupujący sadzonki, zrazy, itp., ma prawo negocjowania zaproponowanych stawek. Powiedział też, że opłaty dodatkowe (dodawane do cen materiału wyjściowego) pobierane przez właścicieli odmian niechronionych nie mogą być nazywane opłatami licencyjnymi, co więcej — nie ma podstaw prawnych do egzekwowania takich opłat. Tego typu działania są jednak na porządku dziennym. Zwłaszcza sprzedaż materiałów wyjściowych np. róż w „pakietach”, czyli odmian starych (niechronionych) z chronionymi, bez możliwości wybrania przez klienta tylko tych pierwszych, i pobieranie od wszystkich odmian opłat licencyjnych. W dyskusji nazywano takie działania — wiązanie jednej transakcji z drugą — praktykami monopolistycznymi, którymi warto by zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.


    Poruszono także kwestię niespodzianek związanych z przystąpieniem Polski do UE i obowiązywaniem od 1.05.2004 r. unijnej ochrony odmian. Otóż w tym dniu niektóre odmiany automatycznie zmieniły status z niechronionych w Polsce i nie mogących podlegać w naszym kraju ochronie (straciły tu cechę nowości) na kreacje chronione na poziomie unijnym (ochrona większości odmian trwa — od chwili jej przyznania — 25 lat). Jak podkreślił wykładowca, nie ma w takich przypadkach żadnej taryfy ulgowej dla producentów, którzy znaleźli się w opisanej sytuacji — nie wnosząc opłat łamią oni prawo od 1.05.2004 r.


    Pewne przywileje przysługują natomiast polskim hodowcom (właścicielom odmian) — co do możliwości ochrony własnych odmian na poziomie unijnym. Przewidziano mianowicie okres przejściowy, w którym zliberalizowano kryterium nowości odmiany (można je zgłaszać nie później niż po upływie 4 lat, a nie zaledwie roku, od pierwszej prezentacji — np. w firmowym katalogu, mediach, na targach).



    * W okresie składania wniosków o dopłaty bezpośrednie do gruntów rolnych — czyli od połowy kwietnia do połowy czerwca 2004 r. — polscy szkółkarze spotykali się z niejednakową interpretacją przepisów dotyczących tych dopłat, w zależności od opinii oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Początkowo często odmawiano przyjęcia wniosku, zwłaszcza w przypadku szkółek pojemnikowych, przy czym kryterium trwałości plantacji nie było decydującą kwestią. Związek Szkółkarzy Polskich wystąpił więc do ARiMR z prośbą o jednoznaczną interpretację przepisów, otrzymując 8.06.2004 r. odpowiedź, w której stwierdzano m.in., iż jednolita płatność obszarowa przysługuje w przypadku szkółek drzew i krzewów ozdobnych (zarówno uprawianych w gruncie, jak i w pojemnikach), pod warunkiem, że szkółki te stanowią jedną uprawę, o powierzchni co najmniej 0,1 ha, utrzymywaną w dobrej kulturze rolnej.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułSCENARIUSZ TROCHĘ NIEZWYKŁY
    Następny artykułUNIJNE PERSPEKTYWY

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.