ZAPLECZE KRAJU TULIPANÓW

    Z produkcją cebul roślin ozdobnych powszechnie kojarzy się Holandię. Tymczasem kraj ten w coraz większym stopniu korzysta z zasobów innych państw, zwłaszcza Francji.






















    Jednym z ważniejszych atutów tej ostatniej jest klimat. Tam, gdzie koncentrują się uprawy cebulowych, a więc w Bretanii — u wybrzeży Atlantyku, bądź w Andegawenii — w okolicach miasta Angers, czy wreszcie koło Bordeaux, panuje morski klimat, na tyle ciepły, że plony cebul lub bulw uzyskuje się nawet o 4 tygodnie wcześniej niż w Kraju Tulipanów. Holendrzy sprowadzają zatem spore ilości towaru z Francji sprzedając go następnie, pod własnym szyldem, klientom z całego świata. Można, na przykład, śmiało zakładać, że cebule tulipanów przeznaczone do wczesnego pędzenia, dostarczane przez pierwsze trzy tygodnie holenderskiego sezonu sprzedaży, pochodzą z pól nad Loarą lub z wybrzeża Oceanu Atlantyckiego.




    W sumie, we Francji reprodukcja ozdobnych roślin cebulowych zajmuje około 1000 hektarów, z czego 300–400 ha przypada na tulipany. Część tego areału, przede wszystkim w rejonie Bordeaux, jest dzierżawiona przez przedsiębiorców holenderskich. We Francji napotkać można plantacje nie tylko tulipanów, irysów, hiacyntów, narcyzów, ale także rozmaitych innych gatunków cebulowych i bulwiastych, w tym bardzo charakterystycznych dla tego kraju: mieczyków (ich popularność jednak systematycznie spada), jaskrów, dalii. Francuzi mają też niezaprzeczalne osiągnięcia w dziedzinie hodowli roślin cebulowych — głównie dzięki pracom Stacji Doświadczalnej w Ploudaniel, należącej do Państwowego Instytutu Badań Rolniczych (INRA), a zwłaszcza profesora Marcela Lenarda. Naukowiec ten otrzymał, między innymi, cenne odmiany kosaćca holenderskiego (Iris x hollandica), jak „Nemi” — nowość o dużych, fioletowych kwiatach (fot. 1) czy „Mount Everest” (biała, nadaje się do pędzenia zimą).







    FOT. 1. 'NEMI’ – ODMIANA KOSAĆCA HOLENDERSKIEGO WYHODOWANA WE FRANCJI





    Nie ma jak kooperatywa
    Wspomniane kontakty handlowe z Holandią sprawiają, iż przeciętnemu producentowi francuskiemu trudno być konkurencyjnym w pojedynkę. Rozwiązaniem są spółdzielnie. One bowiem, gromadząc towar od swoich członków, mogą dysponować pokaźną ofertą, a tylko duzi dostawcy mają szansę stać się partnerami Holendrów. Po drugie, taka kooperatywa zapewnia sprzęt do sadzenia oraz wykopywania cebul lub bulw, ich pozbiorczej obróbki, przygotowania do sprzedaży. Obsługując kilkudziesięciu producentów i ,,przerabiając” tony towaru rocznie może sobie pozwolić na zakup drogich, wydajnych maszyn. Sprowadza też materiał wyjściowy niezbędny do zakładania plantacji. Ponadto, jako grupa producencka, jest uprzywilejowana w dostępie do dotacji lub kredytów z Unii Europejskiej. Inne korzyści płynące z przynależności do spółdzielni to fachowe poradnictwo (ale jednocześnie kontrola — fitosanitarna i jakościowa) gwarantowane członkom oraz możliwość wymiany doświadczeń w obrębie ,,klubów dyskusyjnych” zrzeszających producentów o tej samej specjalności.
    Przykładem tego typu przedsiębiorstwa jest Caval z rejonu Angers (będącego notabene centrum upraw ogrodniczych oraz rolniczych i, w związku z tym, zwanego ,,ogrodem Francji”). Skupia ono producentów o różnych specjalnościach. Z jego działem cebulowym współpracuje ponad 50 ogrodników posiadających gospodarstwa w promieniu do 40 km od siedziby spółdzielni. Łączny areał, jakim dysponują kooperanci, wynosi około 60 ha — w polu i pod osłonami. Na tej powierzchni uprawia się: dalie (27 ha), mieczyki (25 ha), jaskry, zawilce, hipeastrum, tulipany, pacioreczniki. Poszczególne zakłady zajmują 3–20 ha. Najbardziej interesujący jest park maszynowy spółdzielni, niedawno wzbogacony o nowoczesny sprzęt firmy Hachmang, który służy do konfekcjonowania cebul lub bulw (pakowanie do woreczków i etykietowanie), o wydajności 2500 opakowań na godzinę. Cena urządzenia — 1 mln franków* — przekracza możliwości pojedynczego producenta, ale dla spółdzielni okazała się realna. Tym bardziej, że rocznie Caval konfekcjonuje 120 mln cebul i bulw (3,6 mln opakowań), a maszynę w sezonie — trwającym trzy miesiące — wykorzystuje się przez 24 godziny na dobę. Do jej obsługi wystarczają zaś dwie osoby (fot. 2).







    FOT. 2. TEN SPRZĘT DO KONFEKCJONOWANIA CEBUL ROŚLIN OZDOBNYCH MA WARTOŚĆ DWÓCH EKSKLUZYWNYCH SAMOCHODÓW FERRARI


    Inną, dobrze prosperującą kooperatywą jest przedsiębiorstwo SICA mające swą siedzibę w północnej Bretanii — w miejscowości Kérisnel koło Saint Pol-de-Leon, na wybrzeżu Atlantyku. W tej rolniczej spółdzielni funkcjonuje dział pod nazwą SICA Bulbes, który zrzesza 28 producentów irysów (33 ha), tulipanów (4 ha), jaskrów (1ha), a także narcyzów i nerin. Gatunki cebulowe nie są zresztą jedynymi uprawami członków tej struktury, lecz stanowią etap płodozmianu. Podstawową specjalnością rejonu Saint Pol-de-Leon są natomiast warzywa — karczochy i kalafiory. SICA Bulbes eksportuje ponad 70% cebul — do Holandii (jednym z największych odbiorców jest firma Molenaar), a także Włoch i Wielkiej Brytanii.
    Podobnie jak w przedsiębiorstwie Caval, także i w tym obróbka cebul odbywa sie w halach będących wspólną własnością spółdzielni. Zapłata, jaką otrzymuje producent-członek kooperatywy za dostarczony towar, jest pomniejszona w stosunku do wartości rynkowej cebul o koszt czyszczenia, sortowania i kalibrowania oraz — ewentualnie — preparowania. Około 30% należnej kwoty ogrodnik dostaje wówczas, gdy przywiezie wykopane cebule, pozostała część jest wypłacana w 4 ratach, do lutego. Dochód zależy od cen cebul, a te z kolei dyktowane są ogólną sytuacją na światowym rynku, a zwłaszcza tym, co dzieje się w Holandii. Producent nie musi się jednak troszczyć o klientów — zbyt gwarantuje bowiem spółdzielnia.



    Cebule w sieci








    FOT. 3. CEBULE KOSAĆCÓW HOLENDERSKICH POSADZONE W SIATCE – NOWOCZESNA METODA UPRAWY


    SICA Bulbes od 1996 roku propaguje uprawę cebul w siatkach (fot. 3). Jest to przyszłościowa metoda, która znajduje na Zachodzie coraz więcej zwolenników. Polega ona na tym, że cebul lub bulw nie sadzi się bezpośrednio do ziemi, lecz wcześniej umieszczane są wewnątrz rękawa z mocnej siatki o dość dużych oczkach. Rosną w nim następnie i rozwijają się aż do momentu wykopywania (fot. 4–6).



























    FOT. 4-6. ZBIÓR CEBUL UPRAWIANYCH W RĘKAWIE Z SIATKI JEST PROSTSZY NIŻ NA TRADYCYJNEJ PLANTACJI, SĄ ONE PONADTO CZYSTE


    Jak podkreśla szef działu cebulowego SICA Bulbes, Stephan Guibert, wiele jest korzyści płynących z tej nowej technologii. Po pierwsze, plantacja zajmuje o 40% mniejszą powierzchnię niż w przypadku tradycyjnego sadzenia. Po drugie, cebule wykopywane w siatkach nie są uszkadzane podczas zbioru, a w konsekwencji, rzadziej chorują. Są przy tym czyste, nie oblepione ziemią, a zatem nie wymagają mycia po zbiorze, co też wpływa korzystnie na ich zdrowotność. Ponadto małe cebule przybyszowe nie zostają na polu i nie zachwaszczają go, co jest powszechne przy tradycyjnej uprawie, zwłaszcza irysów. Wreszcie, zbiór i przygotowanie do sprzedaży cebul uprawianych w siatkach trwają krócej. Potrzebny jest jednak specjalny sprzęt. Spółdzielnia SICA Bulbes musiała zakupić holenderską sadzarkę w cenie ponad 200 tysięcy franków, a następnie dostosować urządzenie do własnych potrzeb, między innymi zaopatrzyć je w koła (fot. 7). Inne modyfikacje polegały na zastąpieniu siatki holenderskiej tańszym, a zarazem trwalszym produktem hiszpańskim (fot. 8). Obecnie za obsadzenie hektara plantacji nową metodą ogrodnik-członek kooperatywy musi zapłacić 15 000 franków (w tym koszt siatki i użytkowania ciągnika, na którym zawieszana jest maszyna). Spółdzielnia nie zarabia jednak na wynajmowaniu sadzarki, zresztą zgodnie z zasadami funkcjonowania tego typu przedsiębiorstwa.







    FOT. 7. TA MASZYNA SŁUŻY DO SADZENIA CEBUL NOWĄ METODĄ – NA WIDOCZNE NA PIERWSZYM PLANIE PROWADNICE NACIĄGANY JEST RĘKAW Z SIATKI, A DO NIEGO WSYPYWANE CEBULE










    FOT. 8. SIATKA, W KTÓREJ UPRAWIANE BĘDĄ CEBULE IRYSÓW


    Wiele można podglądnąć u Francuzów i nauczyć się od nich. Szkoda tylko, że opisane powyżej rozwiązania wydają się mało realne w polskiej rzeczywistości. Uprawa w siatkach na razie jest za droga dla większości naszych indywidualnych producentów. Natomiast spółdzielni też chyba nie przeniesiemy na nasz grunt, choćby dlatego, że uprawy roślin cebulowych są w Polsce rozproszone. Nie na tyle jednak, by nie próbować tworzyć grup producenckich. I od tego warto zacząć.

    Ze specyfiką francuskiego przemysłu roślin cebulowych mogłam się zapoznać uczestnicząc w wycieczce szkoleniowej Stowarzyszenia Producentów Ozdobnych Roślin Cebulowych. O innych interesujących francuskich przedsiębiorstwach z tej branży napiszę w kolejnym odcinku.

    *— 1 frank (FRF) to około 0,62 zł

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułZABRAKŁO JABŁEK
    Następny artykuł’RABATÓWKA’ W CIENIU SUPERMARKETÓW

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.