W Ministerstwie Środowiska trwają prace nad projektem ustawy mającej regulować zasady oceny zanieczyszczenia gleby. Koszty badań mogą być wysokie, a ewentualne doprowadzanie gleby do normy – obowiązkowe i zagrożone sankcjami nie tylko administracyjnymi, ale także regulowanymi przez prawo karne.
Co prawda rozwiązanie jest – jak pisze forsal.pl – przygotowywane pod przemysł (kolejnictwo, energetyka), ale nie wyłącza obywateli. Tymczasem badania maja być powtarzane co 10 lat, a ich koszt dla działki 1 ara ma wynieść około 10 tys. złotych.
Jak pisze portal nakaże to skupienie uwagi potencjalnego inwestora, który przed kupnem działki pod inwestycję będzie starał się dobrze poznać jej historię i ocenić ewentualne jej zanieczyszczenie. Kłopot na przykład w tym, że niektóre gleby z natury zawierają więcej szkodliwych substancji, niż przewidują normy – tak jest np. na Podkarpaciu, gdzie zalegają wyższe od dopuszczalnych a całkowicie naturalne ilości metali ciężkich.
Jeśli zostanie stwierdzone przekroczenie zanieczyszczeń gleby, a właściciel nie dokona remediacji narazi sią na kary administracyjne a nawet przewidziane w prawie karnym. Zaostrzone regulacje mają zacząć obowiązywać od września bieżącego roku.
za:forsal.pl
pg