ITAR-TASS: na embargu zyskają rosyjscy sadownicy

Przedstawiciele głównych rosyjskich sieci handlowych mają nadzieję, że mimo embarga na polskie owoce i warzywa uda im się utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie - pisze w środę agencja ITAR-TASS.

Przedstawicielka sieci Metro Makro Cash&Carry, Oksana Tokariewa, przewiduje w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji, że może dojść do sytuacji, w której podrożeją jabłka niższej kategorii cenowej.

Według niej do niedawna rosyjskie i polskie jabłka dzieliły po mniej więcej połowie segment niskich cen. – Jeśli w tym roku nie będzie urodzaju rosyjskich jabłek, mogą wzrosnąć ceny jabłek niższej kategorii. Ale jeszcze za wcześnie prognozować – zaznacza.

Z kolei grupa handlowa X5 twierdzi, że nie ma na razie takich obaw, ponieważ – według własnych danych – w tym roku ma być dość jabłek rosyjskich. Poza tym polskie jabłka można zastąpić owocami z Azerbejdżanu, Białorusi i Serbii – wyjaśnia przedstawiciel sieci Władimir Rusanow.

Inna sieć sklepów, Diksi, na razie nie prognozuje, jak rosyjskie embargo może odbić się na cenach jabłek w kategorii „ekonomicznej”. Reprezentująca sieć Jekaterina Kumanina przyznaje jednak, że jabłka z Polski cieszą się popularnością u klientów ze względu na niskie ceny.

W sumie udział polskich owoców i warzyw w rosyjskich sklepach wynosi od 3-4 proc. do 15 proc. w zależności od pory roku i urodzaju. Sklepy zamierzają sobie poradzić z tym problemem, zwiększając udział rosyjskich owoców i warzyw, a także sprowadzając towary z innych krajów. Wśród nich, oprócz krajów już wspomnianych, ITAR-TASS wymienia: Izrael, Turcję, Argentynę, Brazylię, Iran, Chiny i Tadżykistan.

Rosyjska agencja pisze, że na embargu na polskie warzywa i owoce zyskają rosyjscy sadownicy, w szczególności producenci jabłek, ponieważ – jak zaznacza – Polska dostarczała do Rosji owoce po cenach dumpingowych.

Jednak przedstawiciel rosyjskiego stowarzyszenia sadowniczego Igor Muchanin ma wątpliwości, czy polskie jabłka znikną całkowicie z rosyjskiego rynku. – Europa dobrze opanowała reeksport – tłumaczy, dodając, że „biznesmeni znajdą sposób, żeby dostarczyć jabłka” do Rosji.

Według firmy Euromonitor udział importowanych warzyw i owoców w handlu detalicznym w Rosji wynosi odpowiednio ok. 30 i 80 proc. Na Polskę przypada ok. 20 proc. dostaw owoców i warzyw, co przekłada się na kwotę miliarda euro – powiedział dyrektor stowarzyszenia producentów i dostawców artykułów spożywczych (Rusprodsojuz) Dmitrij Wostrikow.

Według federalnej służby celnej w 2013 roku z Polski sprowadzono ok. 300 tys. ton warzyw na kwotę ok. 250 mln dolarów i ponad 817 tys. ton owoców i orzechów za 497 mln dolarów. Główną część dostaw stanowiły jabłka, gruszki i pigwy (ponad 751 tys. ton).

Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) powiadomiła w środę o wprowadzeniu od 1 sierpnia „czasowego ograniczenia wwozu do Rosji z Polski” owoców i warzyw. Polski resort rolnictwa nie ma oficjalnej informacji na ten temat. Zakaz – jak informuje Rossielchoznadzor – wprowadzono w związku z „systematycznym naruszaniem przez stronę polską międzynarodowych i rosyjskich wymogów fitosanitarnych przy dostawach polskiej produkcji roślinnej do Rosji”.

Wprowadzony od 1 sierpnia zakaz dotyczy m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki, brokułów), kalafiorów.

Źródło:

Więcej na ten temat w naszym gorącym temacie Rosyjskie embargo na polskie owoce i warzywa

Related Posts

None found

Poprzedni artykułPaprykowy Kozłów
Następny artykułPięć razy dziennie wystarczy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.