Na Warmii i Mazurach miodu jak na lekarstwo

Większość pszczelarzy z Warmii i Mazur przygotowała już ule do zimy, tylko nieliczni wywożą jeszcze część pszczelich rodzin na wrzosowe pola - poinformował szef Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy. Jak dodał, mijający sezon nie należał do najlepszych.

Szef Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie Józef Zysk powiedział w poniedziałek, że większość pszczelarzy z końcem sierpnia zakończyła przygotowanie pszczelich rodzin do zimy. Właściciele pasiek dawali w ostatnim czasie pszczołom syrop, z którego owady przygotowały zapasy na zimę. Pokarm, który teraz pszczoły zgromadziły, musi im wystarczyć do wiosny.

– Jeszcze tylko pszczelarze, którzy mają pasieki przy wrzosowiskach wywożą ule w te miejsca i będą pozyskiwać miód wrzosowy. Ale i ci nie wywożą wszystkich owadów, tylko część przygotowują do zimy – podkreślił Zysk.

W rozmowie z PAP Zysk ocenił, że mijający sezon był dla pszczelarzy z Warmii i Mazur „przeciętny”. Właściciele pasiek pozyskali średnio ok. 20 kg miodu z jednego ula. – Ale te zbiory były bardzo zróżnicowane, sporo było miodów wiosennych np. z akacji czy mniszka lekarskiego, za to lubianego i oczekiwanego przez konsumentów miodu lipowego nie ma prawie wcale – przyznał Zysk i powiedział, że taki stan wynika z tego, że w czerwcu, gdy kwitły lipy, było w regionie zimno i deszczowo, a kwiaty lipy szybko opadły. Zysk powiedział, że z powodu bardzo małej ilości miodu lipowego na rynku jego ceny skoczyły do ok. 40 zł za słoik. – Mimo to nikt tego miodu nie sprzedaje, nie ma go nawet w naszym profesjonalnym sklepie pszczelarskim – przyznał Zysk.

Kiepsko jest też z pyłkiem pszczelim, który zyskuje coraz większą popularność u konsumentów. Ludzie jedzą go, by poprawić ogólną kondycję organizmu, wzmocnić się i opóźnić efekty starzenia. – Mimo że w swojej pasiece zastosowałem większą ilość poławiaczy pyłku niż przed rokiem, to zebrałem go dużo mniej – przyznał Zysk.

Wrzesień jest czasem, gdy lokalni pszczelarze urządzają w regionie święta miodu, tradycyjne miody można też kupić coraz częściej na urządzanych w powiatach i gminach dożynkach.

Źródło:

Related Posts

None found

Poprzedni artykułStawki za wycofywanie z rynku owoców i warzyw
Następny artykułMinister rolnictwa Niemiec: nie rozpaczajmy, jedzmy owoce

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.