O polskim sadownictwie na szczeblu europejskim

Od 9 do 12 maja przebywała w Polsce delegacja Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Celem wizyty było zapoznanie się jej uczestników z polskim rolnictwem, zwłaszcza z problemem dotyczącym owoców miękkich. Zebrane przez komisję informacje mają posłużyć m.in. do przygotowania raportu, który zostanie przedstawiony Światowej Organizacji Handlu (WTO) i może stać się podstawą do wprowadzenia klauzul ochronnych, a także działań antydumpingowych w imporcie spoza UE warzyw i owoców oraz przetworów z nich. Członkowie delegacji spotkali się 11 maja z sadownikami na wiecu w Lubani koło Białej Rawskiej oraz uczestniczyli w debacie „Rozwój rynku owoców i warzyw” w ISK w Skierniewicach.

Na wiecu w Lubani

Na spotkanie przybyło około 300 sadowników i rolników (fot. 1), obecni byli przedstawiciele Związku Sadowników RP oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Komisję Rolnictwa Parlamentu Europejskiego reprezentowali: jej przewodniczący Joseph Daul z Francji oraz członkowie Albert Deβ i Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf (Niemcy), Agnes Schierhuber (Austria), Thijs Berman (Holandia), Csaba Sndor Tabajdi (Węgry), Niels Busk (Dania) oraz działający w niej polscy posłowie — Janusz Wojciechowski, Bogdan Golik, Czesław Siekierski, Zdzisław Podkański, Witold Tomczak, Andrzej Zapałowski i Jan Masiel.


Fot. 1. Na spotkanie do Lubani przybyło około 300 osób

Bieżącą sytuację w polskim sadownictwie oraz jego rolę w UE przedstawił Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP. Polska jest najważniejszym wśród członków UE dostawcą owoców dla przetwórstwa, w tym przede wszystkich owoców miękkich (około 50% produkcji UE pochodzi z naszego kraju). Lata 2004 i 2005 nie były jednak korzystne dla producentów tej grupy owoców, z powodu bardzo niskich (często niższych niż koszty produkcji) cen owoców przemysłowych. Przyczynił się do tego brak porozumienia pomiędzy producentami i przedstawicielami zakładów przetwórczych, wynikający głównie ze struktury własnościowej tych przedsiębiorstw — większość należy do zachodnich inwestorów — oraz brak rzetelnych, przestrzeganych obustronnie umów kontraktacyjnych. Jako kolejną przyczynę kryzysu M. Maliszewski wymienił brak przygotowania polskich producentów do właściwego korzystania z pomocy finansowej, jaką oferuje UE. Prelegent przedstawił zebranym i wręczył przedstawicielom komisji postulaty dotyczące zmian w prawodawstwie europejskim, które mogłyby poprawić sytuację polskiego sadownictwa. Prośbą naszą, wręcz żądaniem, jest to, byście wprowadzając kolejne rozporządzenia unijne wzięli pod uwagę stan i specyfikę polskiego sadownictwa, które jest inne i często jeszcze nieprzygotowane do takiego wsparcia, z jakiego już w pełni korzystają sadownicy z Holandii, Francji, Belgii czy Włoch — zakończył swoje przemówienie M. Maliszewski.

Problemy dotyczące wydłużonych terminów rozpatrywania wniosków o dotacje z funduszu Sektorowego Programu Operacyjnego przedstawili członkowie grupy producentów Sadeks działającej w rejonie Rawy Mazowieckiej — Marcin Hermanowicz, Andrzej Pajewski i Andrzej Rzeźnicki (fot. 2). Po założeniu grupy sadownikom udało się nawiązać kontakty handlowe z angielska siecią Tesco i zaczęli eksportować jabłka do Wielkiej Brytanii. Planują budowę nowej hali, przeznaczonej na przygotowanie oraz pakowanie owoców do sprzedaży i złożyli wniosek do ARiMR o dofinansowanie inwestycji z funduszy SPO. Kilkumiesięczna zwłoka w jego rozpatrywaniu i ignorowanie potrzeb sadowników spowodowało, że mogą oni stracić ważny rynek zbytu. Wiemy, że pieniądze są i że je możemy od UE otrzymać, tylko za długo się na nie czeka. Lepsza byłaby czasami odpowiedź negatywna niż oczekiwanie, które hamuje inwestycje i rozwój grupy — stwierdził M. Hermanowicz.


Fot. 2. Przedstawiciele GP Sadeks
(od lewej: Andrzej Rzeźnicki, Marcin Hermanowicz i Andrzej Pajewski)

Tomasz Solis

wiceprezes ZSRP podkreślał znaczenie Lubelszczyzny, która jest, z jednej strony, najuboższym rejonem w PE, a równocześnie ma największy potencjał w produkcji owoców miękkich. Jego zdaniem, w planach dotyczących reorganizacji rynku owoców i warzyw Komisja Rolnictwa UE powinna wziąć pod uwagę także aspekt socjalny — upadek produkcji sadowniczej w tym rejonie może pogłębić problem bezrobocia na polskiej wsi.

Zbigniew Krzewiński

szkółkarz z rejonu Lublina zarzucał polskim i europejskim delegatom brak wiedzy o stanie polskiego sadownictwa. Jego zdaniem, informacje na ten temat przekazywane do KE po akcesji Polski nie odzwierciedlały stanu faktycznego. Również w okresie wizyty przedstawicieli Komisji Rolnictwa PE, gdy pięknie kwitły sady, tych problemów jeszcze nie było widać. Producenci jednak już zastanawiają się, czy uda się im sprzedać zebrane w tym roku owoce. Macie już wiedzę o rzeczywistym potencjale produkcyjnym naszego kraju i o naszych problemach, liczymy więc, że jesteście ludźmi dialogu i pomożecie nam w rozwiązaniu tych problemów — mówił Z. Krzewiński.

Zabierając głos na zakończenie spotkania w Lubani J. Daul (fot. 3) powiedział, że polski problem z owocami miękkimi jest już dobrze znany i często dyskutowany w Parlamencie Europejskim. Zachęcał on naszych plantatorów do łączenia się w grupy i organizacje producenckie, poprzez które mogliby (na wzór podobnych jednostek w Europie Zachodniej) otwierać i prowadzić własne przetwórnie owocowo-warzywne. Zapewnił, że on i członkowie komisji będą zabiegali o to, by problem dotyczący owoców miękkich rozwiązać korzystnie dla polskich sadowników, starając się w trakcie obrad WTO w Genewie o wprowadzenie ograniczeń importowych.


Fot. 3. Joseph Daul zapewnił, że będzie zabiegał o zamiany korzystne
dla polskiego sadownictwa

Podczas debaty w Skierniewicach

W Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach (fot. 4) odbyła się debata dotycząca rozwoju rynku owoców i warzyw (fot. 5). W trakcie towarzyszącej jej konferencji prasowej Joseph Daul po raz kolejny zapewniał o przychylności KE dla polskiego problemu dotyczącego owoców miękkich. Zachęcał ponownie polskich producentów do tworzenia grup, co, jego zdaniem, jest szansą dla naszego sadownictwa, z której najwyższa pora skorzystać. Oprócz branżowych grup, duże znaczenie mogą odegrać organizacje o szerszym spektrum działania, które kontrolowałyby całą drogę towaru od producenta, przez dystrybucję, do odbiorcy detalicznego.


Fot. 4. Uczestnicy debaty „Rozwój rynku owoców i warzyw”


Fot. 5. Przy wspólnym stole w ISK zasiedli europarlamentarzyści,
od lewej: Niels Busk, Agnes Schierhuber, Albert Deβ, Joseph Daul, Bogdan Golik
i Friedrich-Wilhelm Graefe zu Baringdorf

Stan sadownictwa w Polsce i perspektywy rozwoju tej branży omówił dr Romuald Ozimek prezes Związku Sadowników Polskich. Cechą polskiego sadownictwa, decydującą o specyficznym jego charakterze, jest liczba gospodarstw — około 500 000 — w których produkuje się owoce. Wysoki potencjał produkcyjny sprawia, że jesteśmy ważnym na światowym rynku dostawcą owoców, głównie miękkich. Jako mocne strony polskiego sadownictwa prelegent wymieniał dobre wyposażenie techniczne i rozwiniętą bazę przechowalniczą, wiedzę i doświadczenie producentów, wśród których coraz więcej osób ma wyższe wykształcenie. Ważny jest fakt, że w naszym kraju dobrze rozwinięta jest produkcja szkółkarska, co pozwala na wprowadzanie nowych odmian i szybką reakcję na zmieniające się potrzeby rynku. Duży udział w zagospodarowaniu owoców ma u nas przemysł przetwórczy (około 67% owoców), podczas gdy w Chinach do przetwórstwa trafia zaledwie 20,3% owoców (najwięcej w Rosji — 83%, w Niemczech — 48%, a w USA — 37,3%). Romuald Ozimek przestrzegał przed wykorzystywaniem owoców z Chin, gdzie obecnie nie ma systemów kontroli jakości i zdrowotności owoców, podczas gdy w Polsce od dawna funkcjonują certyfikaty Integrowanej Produkcji, a obecnie powoli wprowadza się system EUREPGAP. By wzmocnić pozycję polskiego sadownictwa, R. Ozimek zachęcał do tworzenia GP, dzięki którym można łatwiej planować i organizować produkcję oraz zbyt. Ważne byłoby także stworzenie funduszu surowcowego, z którego środki mogłyby zostać przeznaczone m.in. na promocję owoców.

Kolejny z prelegentów Marc Duponcel członek Komisji Rolnictwa w PE (fot. 6), omówił unijny i polski rynek owoców miękkich. W produkcji czarnej porzeczki nie ma kraju, który mógłby dla Polski stanowić konkurencję, problemem jest jednak zagospodarowanie owoców. Na rynku unijnym ponad 50% owoców malin pochodzi z Serbii i Maroka, 30% trafiających na ten rynek truskawek (przy mrożonkach jest to 40%) to także owoce z krajów trzecich, czyli niebędących członkami UE. W przypadku wiśni tylko 10% unijnego rynku stanowią owoce importowane spoza Wspólnoty, głównie z Serbii. Polska Lubelszczyzna, skąd — według szacunków prelegenta — pochodzi 55% unijnej produkcji malin, jest ważnym dostawcą na rynek UE głównie malin i truskawek. Drugim krajem, jeśli chodzi o produkcję malin w UE, są Węgry (25%). W konkurencji z tym krajem Polska jednak przegrywa, ponieważ produkowane u nas owoce są gorszej jakości, przez to tańsze. Produkcją truskawek w Polsce zajmuje się około 100 000 gospodarstw. Zdaniem M. Duponcela, problem dotyczący zbytu i niskich cen owoców przemysłowych truskawek w ostatnich dwóch latach został spowodowany wzrostem cen za te owoce w 2003 r. Wtedy do zakładów przetwórczych zaczęły trafiać owoce z Chin i Maroka, co spowodowało utratę rynku zbytu dla owoców z Polski. Jak poinformował prelegent, nie będzie dotacji do produkcji porzeczki czarnej, rozwiązaniem przy nadprodukcji może być promocja właściwości zdrowotnych (skutecznie przeprowadzona np. w Wielkiej Brytanii) oraz eksport tych owoców i przetworów z nich poza UE. Nie ma także możliwości wprowadzenia barier w imporcie truskawek, obecna stawka celna dla tych owoców importowanych z krajów trzecich wynosi od 14,4–27% wartości towaru, są natomiast czynione starania dotyczące wprowadzenia środków antydumpingowych w imporcie truskawek mrożonych.


Fot. 6. Marc Duponcel dokonał analizy unijnego
i polskiego rynku owoców miękkich

Related Posts

None found

Poprzedni artykułANTURIUM PO HOLENDERSKU (CZ. II)
Następny artykułWokół akcyzy na mazut dla ogrodników

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.