Szkółki nową atrakcją turystyczną Toskanii (cz. I)

Nazwa włoskiej prowincji Toskania to już powszechnie rozpoznawana na świecie marka. Kojarzy się z zabytkami, sztuką, krajobrazami i dobrą kuchnią. Turyści zazwyczaj odwiedzają jednak Florencję, Pizę i Sienę. Czwarte pod względem wielkości miasto Toskanii – Pistoia – jak dotąd niewiele z tego korzystało. Jego władze postanowiły zmienić ten stan rzeczy i wypromować region hasłem „Pistoia Earth Garden”, czyli „Pistoia Ziemski Ogród”. Do odwiedzenia regionu ma zachęcać prawie 500 ha otaczających miasto szkółek.

O skali projektu mogłem się przekonać podczas ubiegłorocznej wizyty w regionie Pistoia, zorganizowanej dla grupy europejskich dziennikarzy z „zielonej” branży przez władze Toskanii, Izby Handlowej w Pistoi oraz miejscowe organizacje producentów roślin ozdobnych i materiału szkółkarskiego. W Toskanii łączna powierzchnia 3500 gospodarstw kwiaciarskich i szkółkarskich szacowana jest na 6000 ha upraw polowych i 1000 ha pod osłonami. Działalność ta daje zatrudnienie prawie 10 tys. pracowników, a rośliny z tego regionu eksportuje się do około 50 krajów świata.

Ostatnie lata nie są dla producentów roślin ozdobnych we Włoszech najlepsze. Szacuje się, że „konsumpcja” krajowa takich produktów spadła z 60 euro na mieszkańca w 1992 r. do 20 euro obecnie. Kryzys odczuwają głównie firmy średniej wielkości, dla których Włochy były najważniejszym rynkiem zbytu. Duże szkółki „żyją” bowiem głównie z eksportu, małe – produkują dla nich. Miejscowi producenci podkreślają w rozmowach, że we Włoszech już prawie nie ma zamówień publicznych na rośliny, podczas gdy zapotrzebowanie na nie rośnie w szybkim tempie np. w Turcji.

„Zielonym sercem” Toskanii pozostaje jednak region Pistoia, miasto, które jak żadne inne jest dosłownie zawładnięte przez szkółki roślin ozdobnych. Zajmują one niemal całą wolną przestrzeń na przedmieściach, a zjeżdżających z autostrady wita i zadziwia największy szkółkarski park Europy – ogród pokazowy ogromnych drzew i krzewów w kontenerach firmy Vannucci Piante. Jakby tego było mało, raz w roku rynek Pistoi na jeden dzień i noc zamienia się w ogród: miejski bruk wykłada się trawnikiem z rolki, a na dywanie tym ustawia się drzewa i krzewy dostarczone przez miejscowe szkółki. W takiej scenerii bawią się miejscowi oraz turyści.

O tym, że to miasto szkółek, pamięta się nawet w zimie. Zamiast tradycyjnych choinek ulice i place Pistoi zdobią bowiem roślinne dekoracje (wypożyczone ze szkółek) z przycinanych „iglaków” oraz roślin zimozielonych z informacjami o tym, że to „święta w stylu toskańskim” (najbardziej charakterystyczne dla tego regionu są formowane gatunki zimozielone). Poniżej krótka relacja z kilku szkółkarskich przystanków wycieczki po tym malowniczym regionie Toskanii.

Szkółkarskie Centrum Doświadczalne
Stacja ta (Centro Sperimentale per il Vivaismo) została otwarta w Pistoi w 1981 r. Na 25 ha znalazły się pomieszczenia biurowo-konferencyjne, stacja meteorologiczna, dwie szklarnie doświadczalne o powierzchni 500 m2 każda oraz 2000 m2 kontenerowni (fot. 1).

Większość terenu zajmuje kolekcja roślin ozdobnych. W pozostałej części prowadzi się doświadczenia naukowe w kooperacji m.in. z Uniwersytetem w Pizie oraz Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR, włoska organizacja publiczna wspierająca doświadczenia naukowe mające wpływ na rozwój nowych technologii). Obecnie najpoważniejsze prace dotyczą nowych podłoży (zwłaszcza tych bez udziału torfu, wymaganych przez niektórych brytyjskich odbiorców roślin), nawożenia roślin w pojemnikach oraz nawadniania.

Fot. 1. Fragment Szkółkarskiego Centrum Doświadczalnego w Pistoi

W stacji powstają biuletyny rozsyłane do gospodarstw szkółkarskich w regionie, a bieżące informacje publikowane są na stronie internetowej, bardzo popularnej wśród producentów (dziennie odwiedza ją ponad 1500 osób!). Pomieszczenia konferencyjne stacji są także siedzibą i miejscem spotkań wielu organizacji producentów, w tym Stowarzyszenia Szkółkarzy z Pistoi.

Glicynie i szczepy
Szkółka Vignoli z Santomato zajmuje 3 ha i specjalizuje się w nietypowej dla Toskanii produkcji: glicynii (Wisteria sp.) oraz „młodzieży”. Jej właściciel Francesco Vignoli (fot. 2) jest miłośnikiem glicynii i ma największą we Włoszech kolekcję odmian tych roślin (sprowadził je m.in. z innych krajów Europy, Nowej Zelandii i Japonii). Zależnie od roku rozmnaża 22–25 odmian (z około 40 znanych; jak podkreśla szkółkarz, literatura wskazuje więcej, ale wiele z nazw to synonimy innych) w łącznej liczbie 40–50 tys. szt. Glicynie rozmnaża przez sadzonki i oferuje jako „młodzież” w P9 oraz materiał finalny – dwuletnie okazy w doniczkach jedno- oraz trzylitrowych.

Fot. 2. Francesco Vignoli rozmnaża ponad połowę znanych na świecie odmian glicynii

Druga specjalizacja przedsiębiorstwa to materiał szczepiony. Pasją F. Vignoli są dęby (Quercus sp.) i w ich wypadku poszukuje odmian o liściach: zdrowych (przede wszystkim odpornych na mączniaka), błyszczących i ładnie się przebarwiających jesienią. Obecnie za najlepsze uważa on mieszańcowe odmiany amerykańskie, których około 40 szczepi na podkładce dębu szypułkowego (Q. robur). Dobrymi przykładami takich odmian są: ‘Wind Candle’, ‘Regal Prince’ czy ‘Crimson Spire’ (bardzo ciekawa odmiana kolumnowa o zdrowych liściach, jesienią intensywnie czerwonych). Właściciel zwracał uwagę również na mieszańcowy dąb Q. x sargentii ‘Thomas’ (mający cechy dębu szypułkowego, ale jesienią zmieniający barwę liści na czerwoną) czy ciekawe nowe odmiany Q. x turneri, zimozielone w strefie 6. USDA.

Poza dębami szkółka oferuje szczepy (jednoroczne) nowych odmian miłorzębu dwuklapowego (np. Ginkgo biloba ‘Eiffel’, ‘Tit’, ‘Obelisk’, ‘Golden Globe’, ‘Marieke’) oraz sadzonki magnolii.
[NEW_PAGE]Drzewka owocowe
To jedna z wielu specjalizacji ogromnej szkółki Romiti Vivai z Chiazzano. Jej właściciele, bracia Marco, Gianluca i Lorenzo Romiti, należą do czwartego pokolenia szkółkarzy w rodzinie i są ogromnie przywiązani do produkcji materiału owocowego, gdyż od niej zaczynał kiedyś ich pradziadek.

Obecnie drzewka owocowe produkowane są wyłącznie na rynek amatorski, w 70% francuski, w 30% – belgijski, brytyjski, holenderski i niemiecki. Marco Romiti podkreślał, że klienci ponownie poszukują jabłoni, grusz czy czereśni na podkładkach silnie rosnących, które nie sprawiają problemów w uprawie w ogrodach. – Chcą oni mieć koło domu stare, duże rozłożyste drzewo owocowe, jakie pamiętają z dzieciństwa – mówił.

Aby uzyskać taki efekt, koronę jabłoni należy wyprowadzić standardowo na wysokości 140 cm lub nawet 180 cm (fot. 3). Dla tych, którzy mają miejsce tylko na pojedyncze drzewo (gruszy, jabłoni, czereśni, moreli lub śliwy), szkółkarze proponują okazy z kilku odmianami zaszczepionymi na jednej podkładce. Tego typu drzewka z produkcji polowej sadzi się (po przechowaniu) w lutym do pojemników 12–15-litrowych i uprawia do września, gdy trafiają do handlu. Właścicielom mniejszych ogrodów oferuje się drzewa formowane (np. w kształcie kandelabrów), a tym, którzy dysponują tylko balkonem lub tarasem, odmiany karłowe (fot. 4), przydatne do uprawy pojemnikowej.

Fot. 3. Marco Romiti z kilkuodmianowym drzewkiem jabłoni

Fot. 4. Odmiana brzoskwini do uprawy pojemnikowej

Niezwykle ciekawe okazały się odwiedziny w szkółce oliwek, która może być przykładem wciągnięcia tego typu przedsiębiorstwa na listę miejscowych atrakcji dla turystów. Bo jeżeli prawie każdemu oliwa kojarzy się z toskańską kuchnią, dlaczego nie namówić go na wycieczkę rowerową z przystankiem w miejscu, w którym można zobaczyć, skąd się biorą drzewa oliwne?

A o tym, jak rozmnażać je z nasion, sadzonek lub przez szczepienie, interesująco opowiadali Rolando Molendi, jego żona Rosana i synowa Patrizia (fot. 5), którzy co roku rozmnażają kilkaset tysięcy tych drzewek. Nawiasem mówiąc, Polska słynie z jabłek, może warto więc zainteresować turystów także ich rozmnażaniem (dlaczego szkółki nie miałyby znaleźć się na tzw. szlakach jabłkowych, które powoli powstają?).

Fot. 5. Rosana i Rolando Molendi i ich synowa Patrizia pokazują sposób szczepienia oliwek

Wojciech Górka
Fot. 1-5 W. Górka

Artykuł pochodzi z numeru 2/2015 dwumiesięcznika „Szkółkarstwo”

Related Posts

None found

Poprzedni artykułZdrowie w sokach, herbacie i czerwonym winie
Następny artykułW sobotę o poranku było 5 stopni mrozu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.