Obecny poziom produkcji śliwek jest wystarczający dla zaspokojenia potrzeb zarówno przemysłu, jak i konsumenta. Nie jest bowiem sztuką dużo wyprodukować, sztuką jest dobrze sprzedać.
Obecny poziom produkcji śliwek jest wystarczający dla zaspokojenia potrzeb zarówno przemysłu, jak i konsumenta. Nie jest bowiem sztuką dużo wyprodukować, sztuką jest dobrze sprzedać. Można tego dokonać, między innymi, poprzez stałą poprawę jakości produkowanych owoców, uatrakcyjnienie asortymentu oferowanych odmian oraz doskonalenie form sprzedaży. Na placach targowych często jeszcze można zobaczyć kopce kiepskiego jakościowo 'Stanleya’ czy 'Węgierki Zwykłej’. O ile Węgierka nadal ma liczne grono wielbicieli (ze względu na smak) i dobrze się sprzedaje, o tyle 'Stanleya’ kupować już dzisiaj nikt nie chce i jego ceny są śmiesznie niskie. Musimy mieć świadomość, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej konkurencja ze strony Zachodu będzie olbrzymia i, aby z nią wygrać, trzeba się przygotować. Dobrze się stało, iż dzięki staraniom Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych produkcja śliwek w naszym kraju jest ciągle unowocześniana. W Rejestrze Odmian pojawiło się wiele nowych śliw o dużych, bardziej atrakcyjnych owocach i większej tolerancji wobec szarki. Wprowadzenie do uprawy odmian wczesnych, dojrzewających w lipcu, oraz późnych, zbieranych w drugiej połowie września, wydłużyło okres podaży owoców, co niewątpliwie wpłynęło korzystnie na ceny i opłacalność produkcji. Modernizacja uprawy śliw w Polsce to oczywiście nie tylko kwestia odmian. Jeszcze do niedawna sady śliwowe zakładano w dużych rozstawach, głównie na ałyczy. Na podkładce tej wiele odmian rośnie zbyt silnie i późno wchodzi w okres owocowania. Wprowadzenie do uprawy towarowej słabiej rosnącej 'Węgierki Wangenheima’ czy niektórych podkładek wegetatywnych, formowanie koron wrzecionowych, umożliwia posadzenie większej liczby plenniejszych drzew na hektarze (około 1000 sztuk). W Sadowniczej Stacji Badawczo-Dydaktycznej w Samotworze od 1993 roku obserwujemy, kilkadziesiąt odmian śliw na różnych podkładkach. Wszystkie drzewa prowadzone są w kształcie wrzeciona, z cięciem wykonywanym tylko po kwitnieniu. | |||
Przemarzanie drzew i kwiatów | |||
Przez 7 lat nie odnotowaliśmy żadnych uszkodzeń mrozowych drzew, chociaż w niektóre zimy temperatura kilkakrotnie spadała poniżej –20°C. Spośród badanych podkładek, wrażliwą na niską temperaturę okazała się jedynie 'Pixy’. Po mroźnej i bezśnieżnej zimie 1996/97 i przy całkowitym braku chwastów w rzędach wiele drzew na tej podkładce wykazywało wyraźne zahamowanie wzrostu i zamierało w sezonach wegetacyjnych 1997–99. Ostatecznie w doświadczeniu zamarło — w zależności od odmiany — od 25% do 30% śliw na 'Pixy’. Zima 1998/99 miała również nietypowy przebieg. Na początku stycznia temperatura przez kilka dni dochodziła do +10°C, co doprowadziło do rozhartowania się pąków kwiatowych u większości odmian i późniejszego ich przemarznięcia, gdy pod koniec tego miesiąca odnotowano prawie –20°C. Najbardziej wrażliwe na ocieplenia zimowe okazały się 'Čačanska Lepotica’, 'Ontario’ i 'Čačanska Rana’, których pąki przemarzły w ponad 90%. W rezultacie drzewa tych odmian kwitły wiosną 1999 roku bardzo słabo lub wcale i kiepsko plonowały. Na podkreślenie zasługuje fakt, że pomimo zniszczenia dużej liczby pąków, niektóre odmiany owocowały bardzo dobrze. Najmniejsze uszkodzenia pąków kwiatowych odnotowano u 'Oneidy’, 'Auerbachera’ i 'Hermana’. Z braku czasu (osypujące się pąki) ocenę przemarznięć przeprowadzono przede wszystkim na drzewach uszlachetnionych na ałyczy i najczęściej tylko w przypadku jej braku uwzględniano inne podkładki. Wyjątek stanowią 'Čačanska Rana’, 'Č. Najbolja’ i 'Herman’, u których przebadano również drzewa na 'Węgierce Wangenheima’. U obu odmian z Čačak silniejsze przemarznięcia pąków zaobserwowano na Węgierce, natomiast u 'Hermana’ — na ałyczy. Bez względu na odmianę, wyraźnie najsłabiej kwitły drzewa na 'Pixy’, co może wskazywać na większe, w porównaniu z innymi podkładkami, uszkodzenia pąków. | |||
Wzrost i plonowanie | |||
Od wiosny 1994 roku obserwujemy wzrost wegetatywny i plonowanie 10 nowych odmian posadzonych w rozstawie 4 x 3 m (833 drzew/ha, tab. 1). Do 6. roku po posadzeniu plenniejsze od 'Stanleya’ były tylko 'President’, 'Bluefre’ oraz 'Sanctus Hubertus’. W 1999 roku z drzew 'Presidenta’ i 'Sanctus Hubertusa’ zbierano po ponad 40 kg dobrej jakości śliwek. Niższy sumaryczny plon z pięciu lat odmiany 'Čačanska Lepotica’ był wynikiem braku owocowania w roku 1998 spowodowanego przemarznięciem pąków kwiatowych. Stosunkowo słabo owocowały u nas 'Čačanska Rana’ i 'Herman’. Wielka szkoda, ponieważ wczesne śliwki sprzedają się dobrze i można za nie uzyskać wysokie ceny. Obie te odmiany na ałyczy rosły stanowczo zbyt silnie, dlatego też celowe jest zastąpienie tej podkładki 'Węgierką Wangenheima’ (tab. 2). Raczej słabym wzrostem na ałyczy charakteryzowały się 'Čačanska Lepotica’, 'Valor’, 'Sułtan’ i 'President’, a bardzo słabym 'Bluefre’. Drzewa tej ostatniej weszły w owocowanie już w 2. roku po posadzeniu i przez wszystkie lata (poza rokiem 1999) plonowały bardzo obficie. Obłożone owocami konary praktycznie nie rosły i często łamały się pod ich ciężarem. W rezultacie korony drzew odmiany 'Bluefre’ były najmniejsze, a ich pnie — szczególnie w roku 1998 — miały minimalne przyrosty. Śliwa ta miała również zdecydowanie najwyższy współczynnik plenności (2,35 kg/cm2). Owoce wszystkich odmian zbieranych po 'Stanleyu’ były duże i bardzo duże, w niektórych latach osiągały nawet 60–70 g. Największą średnią masę śliwek (pomiary z 4 lat) miały 'Valor’ i 'Bluefre’, natomiast najdrobniejsze owoce zbierano z drzew 'Czernowitzera’, 'Sanctus Hubertusa’ oraz 'Hermana’. Na niektórych śliwkach 'Czernowitzera’ i 'Valora’ zaobserwowano typowe objawy szarki (niewielkie deformacje, gąbczastość miąższu). Pierwsze zamieranie drzew spowodowane chorobami grzybowymi kory i drewna odnotowano u odmian 'Sanctus Hubertus’ i 'Čačanska Najbolja’. Dr I. Sosna jest pracownikiem Akademii Rolniczej we Wrocławiu |