— Jak doszło do powołania stowarzyszenia, które w tym roku obchodzi "okrągły" jubileusz?
Piotr Kaczor: W roku1992, po jednej z zagranicznych wycieczek, szkółkarze, którzy na niej byli, zdecydowali się na zakup licencji na odmianę 'Jonica Schneika'. Był to jednak zbyt duży koszt dla pojedynczej szkółki, dlatego grupa dwudziestu szkółkarzy powołała Stowarzyszenie Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego, aby w przyszłości wspólnie kupować licencje. Już wkrótce nabyto kolejne licencje na odmiany 'Jonagold Decosta', 'Gala Must' i 'Golden Delicious Reinders'. Staraniem stowarzyszenia wprowadzono certyfikowanie drzewek oraz wdrożono do produkcji materiał wolny od wirusów, dzięki czemu polskie szkółkarstwo może konkurować z zachodnioeuropejskim. Wprowadzono również wspólną politykę cenową, a przez to podniesiono ceny za materiał szkółkarski dobrej jakości.
— Jak przedstawia się w sumie wielkość i struktura produkcji stowarzyszenia, które odmiany dominują?
P. K.: Przypuszczam, że około 60% drzewek oferowanych w kraju pochodzi ze szkółek członków stowarzyszenia. Najmniejsza produkcja u naszego członka to około 30 tys. drzewek, a maksymalna — 500 tysięcy. Najwięcej szczepi się wszystkich odmian, na których rozmnażanie stowarzyszenie zakupiło licencję. Zmniejsza się natomiast produkcja standardowego 'Idareda', ponieważ na rynek zostały wprowadzone przez stowarzyszenie dwa czerwone sporty tej odmiany. W przyszłym roku należy się liczyć ze wzrostem produkcji 'Glostera', co jest związane z popytem na tę odmianę. W bieżącym roku doskonale wyrosły i wybarwiły się jabłka 'Gali Must', co spowodowało również znaczny wzrost sprzedaży jej drzewek. Około 80–90% produkowanych przez członków stowarzyszenia drzewek stanowią okulanty, w kilku szkółkach produkuje się jednak już około 50% drzewek typu knip-boom i co roku jest ich więcej. Wiąże się to z rosnącym udziałem w produkcji podkładki 'M.9', na której znacznie trudniej wyprodukować dobrze rozgałęziony okulant.
— Stowarzyszenie niedawno zakupiło licencję na odmiany 'Elise' i 'Ariwa'. Czy wiążecie z nimi duże nadzieje i w jaki sposób zamierzacie promować te odmiany?
P. K.: W najbliższym czasie wydamy książkę, w której przedstawione zostaną zalety odmiany 'Elise', z instruktażem jej produkcji. Odmiana ta regularnie plonuje, a jej owoce dobrze się wybarwiają. Jabłka przechowują się podobnie długo, jak 'Idareda', a ich jędrność wiosną po przechowywaniu w chłodni jest wyższa od jędrności 'ampiona' podczas zbioru. Jest to również jedna z odmian, która spełnia wymagania stawiane na Zachodzie, dotyczące trwałości w obrocie. Cały czas największym rynkiem zbytu dla krajowych owoców będą jednak nasi sąsiedzi ze Wschodu. Należy wiedzieć, iż konsumenci z tamtych krajów oczekują większej różnorodności odmianowej, a nie tylko 'Idareda, i 'Elise', może stać się doskonałym uzupełnieniem. 'Ariwa', jest pierwszą na świecie odmianą odporną na parcha i mączniaka jabłoni. Jej jabłka dobrze się przechowują i są mało wrażliwe na choroby fizjologiczne występujące w trakcie przechowywania.
W planach mamy organizowanie corocznych Dni Otwartych w szkółkach członków stowarzyszenia, gdzie będą promowane odmiany tam produkowane, w tym dwie wymienione.
— W przyszłym roku pierwszy raz do sprzedaży trafią drzewka czereśni na wstawce skarlającej 'Frutana'. Czy będzie to uzupełnienie Waszej oferty drzewek na podkładce 'GiSeLA 5', na którą też posiadacie licencję?
P. K.: W przyszłym roku nie będziemy jeszcze mogli zaoferować sadownikom wystarczającej liczby drzewek na tej wstawce. Z pierwszych obserwacji wynika jednak, iż czereśnie na niej będą nadawały się na słabsze gleby, na których 'GiSeLA 5' może okazać się nieprzydatna. Przewidujemy, że drzewkami na wstawce zainteresowana będzie spora grupa sadowników. Powinny one być tańsze od materiału na podkładce 'GiSeLA 5' — zadecyduje o tym liczba oczek założonych na wysokości 40–50 cm, które się przyjmą po letniej okulizacji i nie przemarzną zimą. Drzewka na tej wstawce są w sadzie zdrowsze niż szczepione na czereśni ptasiej.
— Która z odmian, na jakie wykupiliście licencję, budzi największe zainteresowanie?
P. K.: Wciąż jest to 'Elise' oraz podkładka 'GiSeLA 5'. Dużym zainteresowaniem cieszą się również nowe klony 'Węgierki Zwykłej' — 'Tolar', 'Nectavit', 'Promis', tolerancyjne wobec szarki. Niestety, tych ostatnich jest jeszcze zbyt mało w szkółkach, aby w pełni ocenić zapotrzebowanie na nie.
Cały czas w przypadku cennych, nowych odmian mamy problemy z zakupem zadowalającej liczby drzewek do sadów zraźnikowych. Największy kłopot stanowi jednak brak wystarczającej liczby wolnych od wirusów drzewek odmian pestkowych. Na początku były problemy z rozmnażaniem podkładki 'GiSeLA 5', które na szczęście są już za nami. Dodatkowo planujemy korzystać z prywatnego laboratorium in vitro, tak aby jak najszybciej sprostać zapotrzebowaniu i dostarczyć na rynek dostatecznie dużo dobrych drzewek szczepionych na tej podkładce.
— Czy i jak walczycie z nielegalną produkcją drzewek, która, według wielu, przewyższa tę legalną?
P. K.: Przypuszczam, że za odmiany licencyjne odprowadzane jest mniej niż 50% opłat. Są to w większości liczące się w produkcji odmiany, które rozmnażane są przez wszystkie nielegalne szkółki. Materiał do produkcji ich drzewek pozyskiwany jest bardzo często ze starych i zawirusowanych drzew. Próbujemy walczyć z nielegalną produkcją, a dzięki nowelizacji ustawy o nasiennictwie udało się już ukarać pierwsze osoby. W tym roku w pięciu szkółkach zniszczono 49 tys. drzewek nielegalnie wyprodukowanych odmian, w tym 12 tys. drzewek 'Elise', o co zabiegał hodowca tej odmiany.
Równocześnie jestem przekonany, że w stowarzyszeniu wszystkie drzewka produkowane są legalnie i nie sądzę, aby jego członkowie naruszali ustawę o nasiennictwie. Przykładem są szkółki, w których co roku kwalifikuje się, na przykład, 400 tys. drzewek i produkuje około 500 tys. podkładek — trudno sądzić, aby były produkowane poza prawem. W SPWJMS mamy również swój kodeks honorowy, a szkółki członków co trzy, cztery lata kontrolowane są przez osoby z zarządu stowarzyszenia. Zdarzyły się jednak przypadki większej produkcji niż zdeklarowano lub produkcji materiału złej jakości i tacy szkółkarze otrzymywali pisemne upomnienia. Ze stowarzyszenia usunięto kilka osób, było to jednak spowodowane nieopłacaniem składek rocznych i brakiem zainteresowania działalnością organizacji. W przyszłym roku przyjmiemy prawdopodobnie nowych członków, których szkółki będą musiały jednak przejść pozytywnie dwukrotne lustracje.
— Czy macie w stowarzyszeniu wewnętrzne normy dotyczące jakości produkowanego materiału? Czy stowarzyszenie odpowiada za jakość produkowanych drzewek?
P. K. : Stale poprawiamy jakość produkowanych drzewek, dotyczy to przede wszystkim podnoszenia wysokości pierwszych rozgałęzień — z obecnej wynoszącej 50 cm, do 70–100 cm. Najwięcej zmian będzie dotyczyło produkcji drzewek typu knip-boom, na przykład sortowanie drzewek w zależności od liczby rozgałęzień (4–6, 7–8, 10 i więcej). Wkrótce przyjmiemy również normy, zgodne z obowiązującymi w szkółkach na Zachodzie. Normy funkcjonujące w Unii Europejskiej są bardzo niskie i są spełniane praktycznie przez wszystkich członków. Chcę podkreślić, iż reklamacje sadownik może składać tylko do szkółkarza, od którego zakupił materiał, a nie do stowarzyszenia. Podstawą do jej złożenia jest rachunek, o którym powinni pamiętać zarówno producenci drzewek, jak i sadownicy.
— Czy w Waszych szkółkach występują problemy ze zdrowotnością materiału? Jak radzicie sobie z zarazą ogniową, która w ostatnim roku ujawniła się w prawie całym kraju?
P. K. : W szkółkach członków SPWJMS nie wystąpiła do tej pory zaraza ogniowa. Zorganizowaliśmy pięć lat temu szkolenie i dokładnie opracowaliśmy ochronę szkółek przed tą chorobą. Do podstawowych zabiegów należy dwukrotne w sezonie opryskiwanie drzewek w szkółce Hortocyną 18 SP i likwidowane z bezpośredniego sąsiedztwa potencjalnych źródeł zakażenia. Pobieramy zrazy ze zdrowych drzew zraźnikowych i likwidujemy w sąsiedztwie potencjalne źródła zakażenia, co — jak do tej pory — skutecznie ochraniało nasze szkółki przed tą chorobą.
— Czy obawiacie się konkurencji ze strony szkółkarzy w UE? Jakie widzicie możliwości zbytu drzewek na Wschodzie?
P. K. : Obawiamy się jedynie nagłego wzrostu popytu na drzewka dwuletnie z jednoroczną koroną. Jeżeli będzie on stopniowy, nie musimy obawiać się konkurencji materiału szkółkarskiego z Holandii czy Belgii. Ponadto drzewka z krajowych szkółek są na razie znacznie tańsze od sprowadzanych z zagranicy, a materiał produkowany w wielu szkółkach nie odbiega jakością od zachodniego. Jeśli jednak chcemy więcej sprzedawać sadownikom unijnym, musimy zwiększyć produkcję drzewek typu knip-boom, gdyż takie preferują tam do zakładania sadów. Po wstąpieniu Polski do UE raczej drzewka z Polski staną się w początkowym okresie zagrożeniem dla tamtejszych szkółkarzy. Jednym z pierwszych kroków mających na celu promowanie polskiego szkółkarstwa będzie nasz udział w przyszłym roku w targach sadowniczych w Jork w Niemczech.
Jeśli chodzi o rynek wschodni, jest to cały czas ilość marginalna. Utrudnienia na granicy ciągle są powodem mniejszej sprzedaży niż oczekiwana. Obecność polskich szkółkarzy jest jednak konieczna na tamtejszym rynku. Jako pierwsi intensywne sady jabłoniowe na Ukrainie zaczęli zakładać szkółkarze z Holandii, następnie z Austrii, a dopiero potem nasi. Polscy szkółkarze sprzedają tam tylko materiał roślinny, austriaccy czy holenderscy sami zaś inwestują w ukraińskie sady. Należy się więc raczej obawiać zachodnioeuropejskiego kapitału, którego na Ukrainie jest już znacznie więcej niż polskiego.
— Jak układa się współpraca między stowarzyszeniem a innymi organizacjami?
P.K.: Dopiero uczymy się współpracować i nie zawsze to, co zostaje ustalone na spotkaniu, jest wprowadzane w życie. Potrzebne są jednak spotkania, na których można by wyznaczać wspólne cele. Dzięki współpracy ze Związkiem Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej ustalono listę odmian jabłoni, które odgrywają i będą odgrywać w eksporcie znaczącą rolę. Są to czerwone sporty 'Jonagolda' — 'Jonagold Decosta' 'Jonagored Supra', 'Rubinstar', 'Golden Delicious Reinders', 'Elise', 'ampion' — najlepsze są oczywiście kolorowe sporty 'Arno' i 'Reno' — 'Idared', 'Gloster' oraz 'Ligol'. Staramy się również nawiązywać kontakty z innymi organizacjami sadowniczymi oraz szkółkarskimi w kraju. Współpraca ze Związkiem Szkółkarzy Polskich ma pozwolić na wspólne występowanie w sprawach prawnych, przekazywanie informacji o wystawach. Rozważany jest także wspólny udział w różnych wystawach ogrodniczych.
— Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Werner
— Jak doszło do powołania stowarzyszenia, które w tym roku obchodzi „okrągły” jubileusz?
Piotr Kaczor: W roku1992, po jednej z zagranicznych wycieczek, szkółkarze, którzy na niej byli, zdecydowali się na zakup licencji na odmianę 'Jonica Schneika’. Był to jednak zbyt duży koszt dla pojedynczej szkółki, dlatego grupa dwudziestu szkółkarzy powołała Stowarzyszenie Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego, aby w przyszłości wspólnie kupować licencje. Już wkrótce nabyto kolejne licencje na odmiany 'Jonagold Decosta’, 'Gala Must’ i 'Golden Delicious Reinders’. Staraniem stowarzyszenia wprowadzono certyfikowanie drzewek oraz wdrożono do produkcji materiał wolny od wirusów, dzięki czemu polskie szkółkarstwo może konkurować z zachodnioeuropejskim. Wprowadzono również wspólną politykę cenową, a przez to podniesiono ceny za materiał szkółkarski dobrej jakości.
— Jak przedstawia się w sumie wielkość i struktura produkcji stowarzyszenia, które odmiany dominują?
P. K.: Przypuszczam, że około 60% drzewek oferowanych w kraju pochodzi ze szkółek członków stowarzyszenia. Najmniejsza produkcja u naszego członka to około 30 tys. drzewek, a maksymalna — 500 tysięcy. Najwięcej szczepi się wszystkich odmian, na których rozmnażanie stowarzyszenie zakupiło licencję. Zmniejsza się natomiast produkcja standardowego 'Idareda’, ponieważ na rynek zostały wprowadzone przez stowarzyszenie dwa czerwone sporty tej odmiany. W przyszłym roku należy się liczyć ze wzrostem produkcji 'Glostera’, co jest związane z popytem na tę odmianę. W bieżącym roku doskonale wyrosły i wybarwiły się jabłka 'Gali Must’, co spowodowało również znaczny wzrost sprzedaży jej drzewek. Około 80–90% produkowanych przez członków stowarzyszenia drzewek stanowią okulanty, w kilku szkółkach produkuje się jednak już około 50% drzewek typu knip-boom i co roku jest ich więcej. Wiąże się to z rosnącym udziałem w produkcji podkładki 'M.9′, na której znacznie trudniej wyprodukować dobrze rozgałęziony okulant.
— Stowarzyszenie niedawno zakupiło licencję na odmiany 'Elise’ i 'Ariwa’. Czy wiążecie z nimi duże nadzieje i w jaki sposób zamierzacie promować te odmiany?
P. K.: W najbliższym czasie wydamy książkę, w której przedstawione zostaną zalety odmiany 'Elise’, z instruktażem jej produkcji. Odmiana ta regularnie plonuje, a jej owoce dobrze się wybarwiają. Jabłka przechowują się podobnie długo, jak 'Idareda’, a ich jędrność wiosną po przechowywaniu w chłodni jest wyższa od jędrności 'ampiona’ podczas zbioru. Jest to również jedna z odmian, która spełnia wymagania stawiane na Zachodzie, dotyczące trwałości w obrocie. Cały czas największym rynkiem zbytu dla krajowych owoców będą jednak nasi sąsiedzi ze Wschodu. Należy wiedzieć, iż konsumenci z tamtych krajów oczekują większej różnorodności odmianowej, a nie tylko 'Idareda, i 'Elise’, może stać się doskonałym uzupełnieniem. 'Ariwa’, jest pierwszą na świecie odmianą odporną na parcha i mączniaka jabłoni. Jej jabłka dobrze się przechowują i są mało wrażliwe na choroby fizjologiczne występujące w trakcie przechowywania.
W planach mamy organizowanie corocznych Dni Otwartych w szkółkach członków stowarzyszenia, gdzie będą promowane odmiany tam produkowane, w tym dwie wymienione.
— W przyszłym roku pierwszy raz do sprzedaży trafią drzewka czereśni na wstawce skarlającej 'Frutana’. Czy będzie to uzupełnienie Waszej oferty drzewek na podkładce 'GiSeLA 5′, na którą też posiadacie licencję?
P. K.: W przyszłym roku nie będziemy jeszcze mogli zaoferować sadownikom wystarczającej liczby drzewek na tej wstawce. Z pierwszych obserwacji wynika jednak, iż czereśnie na niej będą nadawały się na słabsze gleby, na których 'GiSeLA 5′ może okazać się nieprzydatna. Przewidujemy, że drzewkami na wstawce zainteresowana będzie spora grupa sadowników. Powinny one być tańsze od materiału na podkładce 'GiSeLA 5′ — zadecyduje o tym liczba oczek założonych na wysokości 40–50 cm, które się przyjmą po letniej okulizacji i nie przemarzną zimą. Drzewka na tej wstawce są w sadzie zdrowsze niż szczepione na czereśni ptasiej.
— Która z odmian, na jakie wykupiliście licencję, budzi największe zainteresowanie?
P. K.: Wciąż jest to 'Elise’ oraz podkładka 'GiSeLA 5′. Dużym zainteresowaniem cieszą się również nowe klony 'Węgierki Zwykłej’ — 'Tolar’, 'Nectavit’, 'Promis’, tolerancyjne wobec szarki. Niestety, tych ostatnich jest jeszcze zbyt mało w szkółkach, aby w pełni ocenić zapotrzebowanie na nie.
Cały czas w przypadku cennych, nowych odmian mamy problemy z zakupem zadowalającej liczby drzewek do sadów zraźnikowych. Największy kłopot stanowi jednak brak wystarczającej liczby wolnych od wirusów drzewek odmian pestkowych. Na początku były problemy z rozmnażaniem podkładki 'GiSeLA 5′, które na szczęście są już za nami. Dodatkowo planujemy korzystać z prywatnego laboratorium in vitro, tak aby jak najszybciej sprostać zapotrzebowaniu i dostarczyć na rynek dostatecznie dużo dobrych drzewek szczepionych na tej podkładce.
— Czy i jak walczycie z nielegalną produkcją drzewek, która, według wielu, przewyższa tę legalną?
P. K.: Przypuszczam, że za odmiany licencyjne odprowadzane jest mniej niż 50% opłat. Są to w większości liczące się w produkcji odmiany, które rozmnażane są przez wszystkie nielegalne szkółki. Materiał do produkcji ich drzewek pozyskiwany jest bardzo często ze starych i zawirusowanych drzew. Próbujemy walczyć z nielegalną produkcją, a dzięki nowelizacji ustawy o nasiennictwie udało się już ukarać pierwsze osoby. W tym roku w pięciu szkółkach zniszczono 49 tys. drzewek nielegalnie wyprodukowanych odmian, w tym 12 tys. drzewek 'Elise’, o co zabiegał hodowca tej odmiany.
Równocześnie jestem przekonany, że w stowarzyszeniu wszystkie drzewka produkowane są legalnie i nie sądzę, aby jego członkowie naruszali ustawę o nasiennictwie. Przykładem są szkółki, w których co roku kwalifikuje się, na przykład, 400 tys. drzewek i produkuje około 500 tys. podkładek — trudno sądzić, aby były produkowane poza prawem. W SPWJMS mamy również swój kodeks honorowy, a szkółki członków co trzy, cztery lata kontrolowane są przez osoby z zarządu stowarzyszenia. Zdarzyły się jednak przypadki większej produkcji niż zdeklarowano lub produkcji materiału złej jakości i tacy szkółkarze otrzymywali pisemne upomnienia. Ze stowarzyszenia usunięto kilka osób, było to jednak spowodowane nieopłacaniem składek rocznych i brakiem zainteresowania działalnością organizacji. W przyszłym roku przyjmiemy prawdopodobnie nowych członków, których szkółki będą musiały jednak przejść pozytywnie dwukrotne lustracje.
— Czy macie w stowarzyszeniu wewnętrzne normy dotyczące jakości produkowanego materiału? Czy stowarzyszenie odpowiada za jakość produkowanych drzewek?
P. K. : Stale poprawiamy jakość produkowanych drzewek, dotyczy to przede wszystkim podnoszenia wysokości pierwszych rozgałęzień — z obecnej wynoszącej 50 cm, do 70–100 cm. Najwięcej zmian będzie dotyczyło produkcji drzewek typu knip-boom, na przykład sortowanie drzewek w zależności od liczby rozgałęzień (4–6, 7–8, 10 i więcej). Wkrótce przyjmiemy również normy, zgodne z obowiązującymi w szkółkach na Zachodzie. Normy funkcjonujące w Unii Europejskiej są bardzo niskie i są spełniane praktycznie przez wszystkich członków. Chcę podkreślić, iż reklamacje sadownik może składać tylko do szkółkarza, od którego zakupił materiał, a nie do stowarzyszenia. Podstawą do jej złożenia jest rachunek, o którym powinni pamiętać zarówno producenci drzewek, jak i sadownicy.
— Czy w Waszych szkółkach występują problemy ze zdrowotnością materiału? Jak radzicie sobie z zarazą ogniową, która w ostatnim roku ujawniła się w prawie całym kraju?
P. K. : W szkółkach członków SPWJMS nie wystąpiła do tej pory zaraza ogniowa. Zorganizowaliśmy pięć lat temu szkolenie i dokładnie opracowaliśmy ochronę szkółek przed tą chorobą. Do podstawowych zabiegów należy dwukrotne w sezonie opryskiwanie drzewek w szkółce Hortocyną 18 SP i likwidowane z bezpośredniego sąsiedztwa potencjalnych źródeł zakażenia. Pobieramy zrazy ze zdrowych drzew zraźnikowych i likwidujemy w sąsiedztwie potencjalne źródła zakażenia, co — jak do tej pory — skutecznie ochraniało nasze szkółki przed tą chorobą.
— Czy obawiacie się konkurencji ze strony szkółkarzy w UE? Jakie widzicie możliwości zbytu drzewek na Wschodzie?
P. K. : Obawiamy się jedynie nagłego wzrostu popytu na drzewka dwuletnie z jednoroczną koroną. Jeżeli będzie on stopniowy, nie musimy obawiać się konkurencji materiału szkółkarskiego z Holandii czy Belgii. Ponadto drzewka z krajowych szkółek są na razie znacznie tańsze od sprowadzanych z zagranicy, a materiał produkowany w wielu szkółkach nie odbiega jakością od zachodniego. Jeśli jednak chcemy więcej sprzedawać sadownikom unijnym, musimy zwiększyć produkcję drzewek typu knip-boom, gdyż takie preferują tam do zakładania sadów. Po wstąpieniu Polski do UE raczej drzewka z Polski staną się w początkowym okresie zagrożeniem dla tamtejszych szkółkarzy. Jednym z pierwszych kroków mających na celu promowanie polskiego szkółkarstwa będzie nasz udział w przyszłym roku w targach sadowniczych w Jork w Niemczech.
Jeśli chodzi o rynek wschodni, jest to cały czas ilość marginalna. Utrudnienia na granicy ciągle są powodem mniejszej sprzedaży niż oczekiwana. Obecność polskich szkółkarzy jest jednak konieczna na tamtejszym rynku. Jako pierwsi intensywne sady jabłoniowe na Ukrainie zaczęli zakładać szkółkarze z Holandii, następnie z Austrii, a dopiero potem nasi. Polscy szkółkarze sprzedają tam tylko materiał roślinny, austriaccy czy holenderscy sami zaś inwestują w ukraińskie sady. Należy się więc raczej obawiać zachodnioeuropejskiego kapitału, którego na Ukrainie jest już znacznie więcej niż polskiego.
— Jak układa się współpraca między stowarzyszeniem a innymi organizacjami?
P.K.: Dopiero uczymy się współpracować i nie zawsze to, co zostaje ustalone na spotkaniu, jest wprowadzane w życie. Potrzebne są jednak spotkania, na których można by wyznaczać wspólne cele. Dzięki współpracy ze Związkiem Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej ustalono listę odmian jabłoni, które odgrywają i będą odgrywać w eksporcie znaczącą rolę. Są to czerwone sporty 'Jonagolda’ — 'Jonagold Decosta’ 'Jonagored Supra’, 'Rubinstar’, 'Golden Delicious Reinders’, 'Elise’, 'ampion’ — najlepsze są oczywiście kolorowe sporty 'Arno’ i 'Reno’ — 'Idared’, 'Gloster’ oraz 'Ligol’. Staramy się również nawiązywać kontakty z innymi organizacjami sadowniczymi oraz szkółkarskimi w kraju. Współpraca ze Związkiem Szkółkarzy Polskich ma pozwolić na wspólne występowanie w sprawach prawnych, przekazywanie informacji o wystawach. Rozważany jest także wspólny udział w różnych wystawach ogrodniczych.
— Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Werner