ŚWIĘTO „RÓŻANEJ GMINY”

    Gmina Końskowola leżąca w województwie lubelskim zajmuje niecałe 90 km2 powierzchni, na której mieszka ponad 9200 osób. Szacuje się, że w ostatnich latach produkowano w tym regionie Polski około 6 mln szt. krzewów róż rocznie. To prawie połowa łącznej polskiej produkcji tych krzewów. Z matematycznych wyliczeń wynika więc, że na każdym kilometrze kwadratowym gminy uprawia się co roku prawie 70 000 krzewów róż. Takie wyniki, połączone z faktem 200-lecia szkółkarstwa na tym terenie, upoważniają władze Końskowoli do organizowania imprezy o nazwie "Święto Róż". W tym roku 18 lipca odbyło się ono już po raz siódmy. Towarzyszył mu festyn oraz przyciągająca publiczność wystawa kwiatów prawie stu odmian róż (fot. 1).


    Fot. 1. Podczas Święta Róż prezentowano kwiaty cięte prawie 100 odmian


    Szkółkarstwo to bardzo ważna branża w regionie. Potwierdzeniem tego może być fakt, że „Święto Róż” zainicjował wójt gminy Końskowola (a także wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego i firma Florpak). Również w tym roku święto otworzył wójt (obecny) — Stanisław Gołębiowski, który stwierdził, że „główne zamierzenia tej imprezy to chwalenie się własną produkcją, promowanie jej oraz inicjowanie zrzeszania się producentów”.


    Pierwsze efekty tego ostatniego celu działania już są. Od wiosny ubiegłego roku istnieje bowiem Zrzeszenie Producentów Róż, Materiału Szkółkarskiego Owocowego i Ozdobnego „Końskowola”, które powstało z inic­jatywy 48 szkółkarzy. Podstawowym celem organizacji jest koncentracja podaży róż (ich produkcja jest w regionie bardzo rozdrobniona), dostosowanie asortymentu do warunków rynkowych oraz do oczekiwań odbiorców. Obecnie zrzeszenie liczy już około 80 członków. Najnowszą jego inicjatywą jest organizacja — począwszy od października 2004 r. — giełdy materiału szkółkarskiego, która ma w zamierzeniach funkcjonować w Końskowoli raz w tygodniu. Najbliższe plany obejmują także wspólne uczestnictwo w targach i wystawach oraz wspólną kampanię reklamową.


    Obecni na imprezie członkowie zrzeszenia (fot. 2) zwracali uwagę na spore problemy związane z opłatami licencyjnymi za róże. Wielu szkółkarzy nie wie nawet, czy odmiany przez nich uprawiane podlegają temu obowiązkowi (w regionie produkuje się około 400 odmian). Hurtowa cena krzewu róży wynosi około 2 zł/szt. Tymczasem koszt opłaty licencyjnej pobieranej od jednego oczka to około 0,23–0,50 euro. Hurtowa cena jednego krzewu odmiany licencjonowanej musiałaby więc wynieść około 5 zł/szt., aby zwróciły się koszty opłaty oraz produkcji. Odbiorcy nie chcą jednak płacić więcej, dlatego większość róż kupowana jest „w kolorach”, a nie w odmianach. Zrzeszenie próbuje rozwiązać tę sytuację — wystosowało listy z prośbą o rozmowy na temat opłat licencyjnych do czołowych hodowców róż w Europie — firm Kordes, Tantau, Poulsen oraz Meilland. Nie otrzymali odpowiedzi tylko od tej ostatniej.



    Fot. 2. Małgorzata Spasówka (od lewej), Bożena Zięba,
    Tadeusz Pająk oraz Jan Lis są członkami zrzeszenia
    „Końskowola”


    Obecny rok zapowiada się dla producentów róż nie najgorzej, ponieważ liczba krzewów, które trafią do handlu jesienią, nie powinna przekroczyć 5 mln (większa produkcja owocuje zazwyczaj gwałtownym spadkiem cen). To już drugi sezon dobrych notowań w tym segmencie ozdobnego rynku szkółkarskiego (czyt. też „Szkółkarstwo” 4/2003). Być może, wejście Polski do Unii Europejskiej oraz ściślejsza współpraca krajowych producentów pozwoli utrzymać tę korzystną sytuację dłużej. Trzeba jednak poszukiwać nowych produktów oraz nisz rynkowych.


    Podczas Święta Róż widać było wyraźnie, że nie potrafimy jeszcze wykorzystać możliwości sprzedaży róż poza sezonem wiosennym i jesiennym (wtedy oferowane są krzewy z „gołym” systemem korzeniowym). Impreza zgromadziła wielu gości, którzy zjechali z okolicznych miejscowości (m.in. Kazimierza Dolnego i Nałęczowa), i po obejrzeniu wystawy kwiatów ciętych chcieli kupić kwitnące róże w doniczkach. Taki materiał z krajowej produkcji nie wyglądał jednak imponująco. Mimo dużo wyższych cen, „jak ciepłe bułeczki” sprzedawały się więc w Końskowoli wysokiej jakości róże w pojemnikach (zwarte, obficie kwitnące krzewy w estetycznych doniczkach — fot. 3) importowane z Danii.
    W tym segmencie rynku jeszcze raczkujemy. Według szacunków, w 2000 roku wyprodukowaliśmy w Polsce około 370 tys. krzewów róż w pojemnikach. Dla porównania, w jednym z gospodarstw ogrodniczych pod Berlinem, które oferuje wyprodukowany materiał we własnym centrum ogrodniczym, sprzedaje się około 80 tys. róż w pojemnikach rocznie.



    Fot. 3. Szkoda, że w „różanej gminie”, zamiast pol-
    skich, sprzedawano róże w pojemnikach importowane z Danii

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułO NAWOŻENIU W KRAJOWYCH SZKÓŁKACH
    Następny artykułOPAKOWANIA PO ŚRODKACH OCHRONY ROŚLIN

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.