Oprócz nowych rozwiązań umożliwiających oszczędność energii (gazu) w szklarniach, jury targów NTV '2000 wyróżniło zwłaszcza takie innowacje, które pozwalają zautomatyzować produkcję. To drugie kryterium oceny wiązało się z coraz większym na Zachodzie niedostatkiem siły roboczej.
Transport wewnętrzny | |||||||||
Zmechanizowanie prac związanych z przemieszczeniem produktów w obrębie gospodarstwa to jeden z przejawów tej tendencji. W ostatnich latach pojawiło się szczególnie dużo modeli wózków (fot. 1) czy platform przesuwnych po rurach grzewczych. Z całej rodziny elektrycznych wózków tego typu, nagrodzony został B-lift 3000 z holenderskiej firmy Berg Produkt De Lier BV. Jest on przeznaczony głównie dla producentów pomidorów i ma zastosowanie przy pielęgnacji roślin oraz zbiorze owoców na większej wysokości, a także nadaje się — zamiast drabiny — do niektórych prac technicznych w cieplarni. B-lift 3000 posiada podwójny mechanizm podnoszenia platformy roboczej (podwójne „nożyce”), którą można windować do prawie 3 m nad ziemią. Zarówno tę wysokość, jak i prędkość przemieszczania się urządzenia, reguluje się za pomocą przycisków panelu sterowania zamontowanego z boku platformy. Cechą najbardziej wyróżniającą nowy model spośród dotychczasowych jest jednak możliwość dostosowania rozstawu kół do różnej odległości pomiędzy rurami grzewczymi („szynami”), w przedziale od 42 do 60 cm. Podkreślano ponadto zwiększenie bezpieczeństwa pracy na nowym wózku, którego parametry są w zgodzie z europejską normą NEN 280. Nad nowymi typami podobnych wózków pracuje też, między innymi, francuska firma Ecomat, która specjalizuje się w sprzęcie dla producentów pomidorów szklarniowych. Model z 2000 roku (w cenie detalicznej 28 000 franków, czyli około 16 000 zł) wyróżnia się podwójnym panelem sterowania — przyciski zamontowane na górnej, roboczej platformie znajdują się też na tej dolnej, jezdnej. Kolejne modyfikacje mają polegać na osłonięciu metalowych krawędzi wózka, co pozwoli ograniczyć uszkodzenia roślin podczas jego poruszania się, oraz na wytłumieniu hałasu, jaki powodują kółka poruszające się po rurach. | |||||||||
Systemy uprawy | |||||||||
Walking Plant System („chodzące rośliny”) to technologia uprawy roślin doniczkowych opracowana przez holenderskie przedsiębiorstwo Preforma i wprowadzona na rynek w 1996 roku. Jej istota polega na uprawie ich w biegnących w poprzek szklarni rynnach, na których dnie ułożone są szerokie taśmy. Te ostatnie, automatycznie wprawiane w ruch, przemieszczają wybrane rośliny w żądane miejsce, co programuje się w pamięci komputera-robota. Z rynien rośliny trafiają na przenośnik usytuowany prostopadle do zagonów, czyli wzdłuż szklarni (fot. 2). Zatrzymując ten taśmociąg pracownik łatwo może przeprowadzić prace pielęgnacyjne. Robot pozwala też na zautomatyzowane kalibrowanie produktów, zależnie od ich wysokości. Jeśli współpracuje z nim kamera, można dodatkowo sortować rośliny ze względu na liczbę pąków lub kwiatów, itp. WPS umożliwia uprawę większej liczby roślin na jednostce powierzchni niż stoły czy zagony zalewowe. Nakłady niezbędne na uruchomienie produkcji z użyciem tej technologii ocenia się na 150 NLG*/m2 (w tym urządzenia do fertygacji i instalacja ogrzewania rynien od dołu). Jak stwierdził dyrektor Preformy Frans Leerdam, zainteresowanie systemem rośnie — do końca ubiegłego roku WPS wdrożone zostało przez 7 holenderskich ogrodników, na łącznej powierzchni 7 ha. Dotychczasowe oprzyrządowanie było jednak dostosowane tylko do doniczek 12–15-centymetrowych. Dlatego też w 2000 r. poszerzono ofertę i obecnie w systemie tym mogą być produkowane także rośliny w większych doniczkach, do średnicy 21 cm włącznie. Przesuwne stoły i hydrauliczne systemy ich transportu w obrębie gospodarstwa mimo wszystko nie tracą popularności. Wręcz przeciwnie — wykorzystywane są na coraz szerszą skalę. Na stoisku holenderskiej firmy Lek/Habo International można było oglądać stół polecany producentom roślin cebulowych pędzonych w skrzynkach. Taśmociąg, na którym znajduje się stół (fot. 3), służy do transportu skrzynek z chłodni, gdzie ukorzenia się cebule, do szklarni, a następnie z części uprawowej cieplarni do pracowni, w której ścina się, kalibruje i pakuje kwiaty. Połączenie stołu zalewowego z rynnami zaproponowała holenderska firma Hawe Systems Europe. Otóż, zamiast litego blatu, w aluminiowej obudowie, zamontowano poprzeczne koryta z galwanizowanej stali (fot. 4), w których ustawia się rośliny doniczkowe i uprawia systemem zalewowym. Dzięki szczelinom pomiędzy korytami rośliny mają zapewniony lepszy dostęp powietrza. Nowe stoły są jednak o 30% droższe od zwykłych zalewowych. Kolejną nowością, która zyskała uznanie jurorów, był system produkcji materiału wyjściowego truskawek — Growing Wing Pipe Plant Tray, zaprezentowany na stoisku holenderskiej firmy P. van Luijk. Podstawą jest taca-wielodoniczka z 9 otworami, pomiędzy którymi znajduje się płytkie wgłębienie (fot. 5). Układa się w nim linię kroplującą (np. T-Tape), która pozwala na oszczędne zużycie wody, a przede wszystkim na podlewanie (i nawożenie) roślin bez zwilżania liści. Zmniejsza się w ten sposób ryzyko wystąpienia chorób grzybowych. Pomysłodawcą systemu jest Anglik, Robert Ward, który zaleca używanie podłoża kokosowego — jako lepszego niż torf substratu do ukorzeniania sadzonek truskawek i ich początkowego wzrostu — oraz fertygację, a nie nawozy o spowolnionym działaniu. Pojemniki wykonane są z tworzywa odpornego na wysoką temperaturę, a zatem nadają się do termicznej dezynfekcji i wielokrotnego użycia. Polecane są także do rozmnażania krzewów. Robert Ward od 1998 roku wdraża do praktyki całą serię produktów pod nazwą Growing Wings, która nawiązuje do kształtu pierwszego patentu. Był to styropianowy pojemnik (fot. 6) przeznaczony do uprawy truskawek na podwyższonych zagonach. „Skrzydła” (czyli po angielsku wings) zapewniają lepsze warunki wzrostu i rozwoju zwisającym szypułom oraz owocom, zapobiegają ich odłamywaniu się. Używa się też innych zabezpieczeń — na przykład firma Rovero proponuje taśmy z tkaniny (przypominające bandaż), które rozciąga się wzdłuż zagonu z truskawkami (fot. 7). Ocenia się, że około 90% nowo zakładanych w Holandii upraw pomidorów szklarniowych prowadzone jest na podwieszanych rynnach — maty wełny mineralnej lub innego podłoża znajdują się mniej więcej 70 cm nad ziemią (ten sposób produkcji zaczyna być także wdrażany na plantacjach róż pod osłonami). Na stoisku holenderskiej firmy Metazet można było porównać dwa typy rynien polecanych w tego rodzaju technologii. Starszy — tradycyjny (kanaalengoot, czyli tzw. kanałowe rynny) — i nowy, w którym rynny są odwrócone (plateaugoot — fot. 8). Ten drugi rodzaj ma zapewniać lepszą zdrowotność roślin, a przede wszystkim nie dopuszczać do wyrastania poza matę korzeni, które są „obrączkowane” dzięki pustej przestrzeni pod rynną. Ta sama firma zademonstrowała też nowy, jeszcze niewykorzystywany w praktyce, wiszący system uprawy roślin w doniczkach (fot. 9), które wkłada się w oczka metalowej kraty. Jednak znajdujące się w tej konstrukcji rury, którymi doprowadzana jest pożywka, muszą być stosunkowo krótkie lub trzeba je podpierać, gdyż ulegają rozciąganiu. | |||||||||
Hydroponiczne tulipany | |||||||||
Targi NTV były kolejnym dowodem na to, że coraz większego znaczenia nabiera pędzenie tulipanów w wodzie (czyt. HO 11/2000). Na kilku stoiskach prezentowano bowiem urządzenia przydatne w tej technologii oraz nowe tace, w których „zawiesza się” cebule nad pożywką. Ostatnio lansowane są przepływowe systemy, czyli takie, w których woda (pożywka) cały czas wprawiana jest w ruch i dzięki temu lepiej dotleniona. Są one jednak opłacalne wówczas, gdy uprawia się co najmniej 2 mln tulipanów w sezonie, jak zaznaczał przedstawiciel holenderskiej firmy Bonkens Enkhuizen, jednego z przedsiębiorstw oferujących sprzęt do hydroponicznego przyspieszania roślin. W jej ofercie znajdują się, między innymi, plastikowe tace Holland Hydro przypominające plaster miodu — nowością jest model w czarnym kolorze (dotychczas dostępny był biały). Przy ich użyciu w systemie przepływowym uzyskiwano — według zapewnień firmy Bonkens — o 20% większą masę kwiatów niż w przypadku roślin pędzonych tradycyjnie, w podłożu. Cena tac Holland Hydro, o 0 lub 112 otworach, wynosi około 9 NLG. Dostępne są też, dostosowane do nich, plastikowe stoły. Inna holenderska firma, Bruine de Bruin, uważa z kolei, że przyszłością są aluminiowe tace, montowane na aluminiowych blatach, których w jednym zestawie może być 10–15 warstw (fot. 10). Cały taki „stół”, o wymiarach 1,5 x 1 m, porusza się na kółkach i może być łatwo transportowany z chłodni do szklarni. Otwory w danej tacy przystosowane są do trzech różnych wielkości (wyborów) cebul. Firma Synprodo Plantpak, specjalizująca się w produkcji plastikowych pojemników, proponowała — przypominające foremki — tace typu Delta Tray (fot. 11), w 4 rozmiarach. Komplet z tacą stanowi podstawka, w której gromadzi się woda. |