— Kiedy powstał pomysł stworzenia organizacji szkółkarskiej na Ukrainie?
Wołodimir Razumowskij: Myśleliśmy o tym już od kilku lat, ale pomysł nabrał realnych kształtów dopiero w lecie 2004 roku, kiedy z kolegami z branży spotkaliśmy się 22 sierpnia, podczas święta niepodległości Ukrainy.
— Jaki jest obecny stan prawny Waszego związku?
WR: Wszystkie dokumenty przekazaliśmy organom administracji państwowej i myśleliśmy, że w czasie trwania tej konferencji będziemy już organizacją zarejestrowaną. Z powodu panującej u nas biurokracji, nie zdążyliśmy jednak tego zrobić. Mam nadzieję, że związek niedługo będzie już mógł legalnie działać.
— Ile osób jest zainteresowanych członkostwem?
WR: Obecnie jest ich około 700. Wśród nich są zarówno producenci materiału szkółkarskiego, jak i właściciele centrów ogrodniczych, firm handlowych oraz zajmujących się projektowaniem i urządzaniem terenów zieleni. Zainteresowanie jest ogromne. Chciałbym jednak dodać, że na Ukrainie szkółkarstwo dopiero się rozwija i dlatego do naszej organizacji dopuściliśmy nie tylko producentów. Wiele firm handlowych czy pracowników dawnych państwowych gospodarstw myśli bowiem o inwestowaniu w szkółki roślin ozdobnych, bo to dobry biznes.
— Jak obecnie kształtuje się popyt na drzewa i krzewy ozdobne w Waszym kraju?
WR: Popyt rośnie bardzo szybko. Myślę, że nawet o kilkaset procent rocznie. Szacujemy, że łączna wartość ozdobnego materiału szkółkarskiego sprzedawanego co roku na Ukrainie wynosi około 50 mln euro. Ważne, że sporo zmienia się także w naszych miastach, które zaczynają inwestować w swoje tereny zieleni. Wcześniej sadzono tam dużo roślin sezonowych na rabatach. Obecnie władze miast widzą, że sadzenie drzew i krzewów jest — w dłuższym okresie — tańsze niż roślin sezonowych. Sam produkowałem w Doniecku rośliny rabatowe, ale gdy wzrósł popyt na drzewa i krzewy, założyłem szkółkę.
— Wracając do Waszej organizacji — jakie będą jej główne cele?
WR: Przede wszystkim dostarcza nie producentom informacji. Chcemy stworzyć bazę danych o szkółkach i o produktach. Naszym szkółkarzom potrzebna jest wiedza, aby uniknąć błędów już na etapie tworzenia gospodarstwa. W Polsce uczyliście się tego po trosze od Holendrów i Niemców. My chcielibyśmy skorzystać z Waszej wiedzy. Jako związek chcielibyśmy podpowiadać naszym członkom, jak zaplanować szkółkę, zbudować kwatery i drogi, system nawadniania, jak później nawozić oraz chronić rośliny. Te wszystkie działania wymagają funduszy. Dlatego dopiero po oszacowaniu kosztów pierwszych kroków związku będziemy myśleć o wysokości składek. Na pewno zaczniemy od stworzenia witryny internetowej, na której znajdą się informacje o uczestnikach rynku szkółkarskiego na Ukrainie — producentach materiału roślinnego, dostawcach środków produkcji oraz podstawowe informacje o technologii produkcji.
— Dziękuję za rozmowę.
rozmawiał Wojciech Górka
* rozmowę przeprowadzono 4 grudnia 2005 r., obecnie związek ma już rejestrację