Przypadek sprawił
że Nina (fot. 1) i Jewgienij Matreninowie zajęli się pod koniec lat 90. ubiegłego wieku importem i sprzedażą materiału szkółkarskiego. Jak dziś wspomina pani Nina, wszystko zaczęło się od przywiezienia z Polski — dokąd jeździła w interesach, prowadząc zupełnie „nieroślinną” działalność — krzewów i bylin do własnego ogrodu. Zakładający ten ogród na tyle jednak zainteresowali się roślinami dobrej jakości oraz wyróżniającego się asortymentu, że Matreninowie zdecydowali się w 1997 roku zaimportować pół tira polskiego materiału szkółkarskiego. Utworzona w tym celu firma Medra początkowo w całości sprzedawała sprowadzany towar przedsiębiorstwom urządzającym tereny zieleni. Jednak niebawem właściciele otworzyli na obrzeżach Moskwy swój pierwszy punkt sprzedaży detalicznej. W ciągu kolejnych lat powstały na terenie moskowskoj obłasti jeszcze dwa podobne punkty — nazwane już centrami ogrodniczymi. Wreszcie w 2001 r. stworzono największe z dotychczasowych, 2-hektarowe miejsce handlu. Jest ono połączeniem centrum roślinnego z hurtownią drzew, krzewów ozdobnych oraz bylin i nazwane zostało”szkółką” („Pitomnik”).
Fot. 1. Nina Matrenina, współwłaścicielka firmy Medra
Obecnie N. J. Matreninowie sprowadzają 37 tirów materiału szkółkarskiego rocznie i, jak podkreślają, oferują najbogatszy w Rosji asortyment tego typu roślin (fot. 2, 3). Odbiorcami są zarówno firmy urządzające ogrody, jak i prywatni klienci. Wśród tych ostatnich dominują nabywcy, którym nie brakuje pieniędzy (fot. 4) — ceny detaliczne materiału szkółkarskiego są w Moskwie wysokie (fot. 5), bywają nawet 10-krotnie wyższe niż polskie hurtowe. 70% towaru pochodzi z naszego kraju. Konkretnie Medra podpisała kontrakt ze szkółką braci Dębskich, którzy kompletują dostawy posiłkując się także roślinami od kolegów. Pozostałe 30% to przeważnie drzewa i róże w pojemnikach z Niemiec. Pani Nina chwali sobie współpracę z Polakami mówiąc, że dużo się od nich nauczyła i wciąż uczy. Infrastruktura stworzona w „Pitomnikie” (fot. 6), gdzie m.in. nawadnia się rośliny kroplowo, to właśnie efekt porad polskich szkółkarzy. Ten duży punkt sprzedaży spełnia zarazem rolę centrum przeładunkowego (tu trafiają wszystkie tiry z importowanym materiałem) i zimowej przechowalni roślin z pozostałych 3 punktów Medry. Handel detaliczny trwa bowiem tylko od początku kwietnia do 20 października. Później sklepy są zamykane, a niesprzedane rośliny gromadzone w „Pitomnikie” i zabezpieczane przed mrozem. Warto zaznaczyć, że w sezonie sprzedaż odbywa się w dni powszednie od 9.00 do 20.00, a w niedziele — do 18.00. Krzewy, drzewa i byliny (fot. 7) są dobrze opisane, dodatkowo w punktach sprzedaży powieszono plakaty informacyjne (fot. 8), a w jednym z nich stworzono ogród pokazowy. Oprócz sprzedawców, Medra zatrudnia specjalistów-agronomów, którzy odpowiedzialni są za: nawożenie (fot. 9), podlewanie (woda jest filtrowana, gdyż zawiera dużo związków żelaza), ochronę przed chorobami i szkodnikami, przechowywanie roślin w chłodni. Ta ostatnia służy głównie do przetrzymywania sprowadzanych z Polski róż z „gołymi” korzeniami.
Fot. 2. Hurtownia ta reklamuje swoją szkółkarską ofertę jako najbogatszą w Moskwie
Fot. 3. Wśród krzewów ozdobnych dominują te wyprodukowane w Polsce
Fot. 4. Klienci detaliczni największego punktu sprzedaży Medry przyjeżdżają takimi samochodami
Fot. 5. Cena detaliczna tego jałowca Pfitzera 'Gold Coast’ wynosi 3500 rubli, czyli ok. 470 zł
Fot. 6. Właściciele zainwestowali m.in. w system nawadniania oferowanych do sprzedaży drzew i krzewów
Fot. 7. Byliny, wrzosy, itp. eksponowane są w zadaszonej części centrów ogrodniczych Medry
Fot. 8. Plakaty to jeden ze sposobów informowania klientów o roślinach
Fot. 9. Rośliny, które trafiają do centrów ogrodniczych Medry, są dokarmiane w trakcie sezonu
Właściciele Medry rozbudowują swoje punkty sprzedaży, o ile to tylko możliwe — między innymi powiększają parkingi towarzyszące centrom. Klientów bowiem przybywa — w sezonie zdarza się, że „Pitomnik” odwiedza nawet stu kupujących naraz. Inwestycje dotyczą również zabezpieczeń, np. montuje się kamery monitorujące teren punktu sprzedaży i pozwalające wyśledzić ewentualnych złodziei.
Zaczęło się od kwiatów
Green Line to jedna z największych moskiewskich hurtowni kwiatów ciętych i roślin doniczkowych. Właściciel tej firmy Gienadij Łastowski — z wykształcenia konstruktor samolotów — jako pierwszy w Rosji po pierestrojce importował kwiaty z Holandii. Działalność tego typu rozpoczął w 1993 roku i stopniowo, wraz z rosnącym zainteresowaniem jego ofertą, poszerzał asortyment, otwierał kolejne działy swojej hurtowni.
Obecnie Green Line składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza zajmuje 1,5 tys. m2 i znajduje się pod dachem — obejmuje ona nie tylko pomieszczenia przeznaczone dla hurtowych odbiorców kwiatów, roślin doniczkowych oraz akcesoriów (nawozy, wstążki, itp.), ale także typowe centrum ogrodnicze, które istnieje od ponad 3 lat. Hektarowa część na zewnątrz to z kolei miejsce gromadzenia i eksponowania krzewów, drzew i bylin — przeznaczonych zarówno do sprzedaży hurtowej, jak i detalicznej. Towarzyszy mu niewielki ogród pokazowy, który pozwala zwrócić uwagę na mniej popularne gatunki (np. udało się z jego pomocą wzbudzić duże zainteresowanie klientów stefanandrą).
Jak podkreśla jeden z menedżerów Jurij Bażenow (fot. 10), Green Line może się pochwalić największym asortymentem bylin w Moskwie. Dodaje, że firma ta ogólnie stawia na nowe gatunki oraz odmiany, niedostępne w innych hurtowniach, choć posiada i te najpopularniejsze czy najmodniejsze, jak berberysy. Najważniejsze informacje o poszczególnych taksonach i kod kreskowy zapisane są na etykietach dołączanych do każdej rośliny, na których figuruje także kraj pochodzenia (fot. 11). Ta ostatnia informacja często traktowana jest przez kupujących jako miara odporności roślin na mróz. Nic więc dziwnego, że sporo materiału szkółkarskiego pochodzi z Polski (fot. 12), ale nie dominuje on tak, jak w przypadku Medry. Otóż tego typu towar sprowadza się ponadto z: Niemiec, Belgii, Holandii, Węgier. Dalszy rozwój hurtowni Gienadija Łastowskiego ograniczany jest jedynie brakiem miejsca. Teren, na którym hurtownia prowadzi działalność, jest bowiem dzierżawiony. Dlatego, zwłaszcza dla potrzeb rozszerzenia punktu sprzedaży drzew, krzewów i bylin, właściciel poszukuje nowej lokalizacji.
Fot. 10. Jurij Bażenow w punkcie sprzedaży firmy Green Line
Fot. 11. Etykieta informująca, że ten świerk biały 'Conica’ został wyprodukowany w Polsce
Fot. 12. Te krzewy pochodzą z polskiej szkółki