Gruzinom brakuje tylko dobrego marketingu

Gruzja na znacznych obszarach swojego terytorium ma bardzo sprzyjający uprawom ogrodniczym klimat. Ma również wystarczające zasoby siły roboczej, rozwija transport (ma dostęp do morza), jest samowystarczalna energetycznie. To dużo, ale nie wszystko, by zarabiać na produkcji warzyw. O tym czego Gruzinom brakuje i jak to zmienić, będzie się dyskutować jutro w Kutaisi.
Konferencję dla ogrodników i organizatorów produkcji, władz administracji kraju   zorganizowano przy współpracy z Organizacją ds Wyżywienia ONZ (FAO) oraz Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR).
 
Głównym rynkiem zbytu “zielonej” produkcji jest dla Gruzji sąsiad z północy – Rosja. Rynek ogromny, ale ceny możliwe do osiągnięcia na nim sprawiają, że gruzińscy ogrodnicy otrzymują dla sienie 10-12% wartości sprzedawanego tam towaru.
 
Na innych rynkach można by zarabiać więcej, ale… I tu zaczyna się wyliczanka trudności, przeszkód, niemożności. Owszem, nawet niewielki kraj, również z tych o niekoniecznie najlepszych warunkach klimatycznych może stać się znaczącym dostawcą na odległe, bogate rynki. Przykładem może być Turcja zapewniająca 85% potrzebnego w USA oregano. Także mała Albania ma na tym rynku coś do powiedzenia – dostarcza tam 3% tej przyprawy. Egipt pokrywa 39% zapotrzebowania Stanów w bazylię, a Polska (to ten kraj o niekoniecznie najlepszych warunkach klimatycznych) – 20% tymianku. Wszystkie te kraje wyprzedzają Meksyk – któremu nic nie brakuje, by zaopatrywać bogatego sąsiada szybciej i taniej, niż kraje odległe o tysiące kilometrów. Potrzebna jest organizacja i standaryzacja produkcji oraz przekonanie odbiorcy, że umawia się z pewnym, rzetelnym dostawcą.
 
Co prawda fracht lotniczy nie zabija już na wstępie każdej kalkulacji eksportu, jednak warto starać się wejść na atrakcyjne a jednocześnie bliskie rynki. Dla Gruzji takim rynkiem jest Unia Europejska – największy rynek świata. Problemem do rozwiązania jest – tak, jak i w przypadku choćby USA – przede wszystkim organizacja i jakość produkcji. Musi ona potem być wsparta skutecznym marketingiem. 
 
Według Andrieja Yarmaka, jednego z organizatorów spotkania w Kutaisi (stolica zachodniej Gruzji) ceny świeżych warzyw i roślin przyprawowych – jak natka pietruszki, kolendry, zioła osiągają na rynkach UE ceny 4-5 krotnie wyższe niż w Rosji. Warto więc podjąć wysiłek zmiany mentalności gruzińskiego producenta oraz przebudowy łańcuchów produkcji i dostaw tak, by na ten europejski rynek mocno wejść. Zdaniem tego eksperta włączenie się gruzińskich gospodarstw w rynek UE może dać im nawet 10-krotny wzrost przychodu.
 
za: A. Yarmak, FAO

Related Posts

None found

Poprzedni artykułArmenii grozi rosyjski szlaban
Następny artykułCopa i Cogeca popierają apel KRiR o nieobcinanie budżetu na rolnictwo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.