W ostatnich 3 latach w naszym kraju notuje się wzrost eksportu świeżych owoców. Eksport świeżych jabłek wzrósł z około 334 000 ton do ponad 420 000 ton, a owoców miękkich z 52 000 ton do około 72 000 ton w 2004 roku. Zdecydowanie najwięcej jabłek eksportujemy do krajów wschodniej Europy (około 85%), zaś owoców miękkich — do krajów Unii Europejskiej (prawie 90%). Musimy dołożyć wielu starań, aby co najmniej utrzymać ten poziom eksportu, gdyż na nasze tradycyjne rynki napływa coraz więcej owoców z tak zwanych krajów trzecich, zwłaszcza zamorskich (Chiny i południowa Ameryka).
Najatrakcyjniejszym dla nas rynkiem zbytu, zwłaszcza dla jabłek, będą nadal kraje wschodniej Europy. Kraje te jeszcze przez wiele lat będą musiały importować znaczne ilości owoców. W tabeli zestawiłem produkcję oraz eksport i import owoców w 6 krajach wschodniej Europy.
W tych 6 krajach, z wyjątkiem Mołdawii, import przewyższał eksport owoców. Rosja na przykład importuje 600 000–700 000 ton świeżych jabłek, z czego około 40% przypada na Polskę i 15% na pozostałe kraje Unii Europejskiej. W analizowanych 6 krajach produkcja owoców w przeliczeniu na mieszkańca, wynosi 30–35 kg, w Polsce — około 86 kg, w krajach UE — ponad 130 kg, a w Chinach — 60 kg.
Z danych przedstawionych w tabeli łatwo wnioskować, jak dużo jest miejsca na rynku w tych krajach dla zagranicznych owoców. Eksport owoców do wymienionych krajów jest także wielką szansą dla nas. Powinniśmy się starać nie tyle utrzymać, co zwiększyć eksport, głównie jabłek i powoli świeżych owoców innych gatunków, na przykład truskawek i śliwek.
Jak, moim zdaniem, można zwiększyć eksport naszych owoców do krajów wschodniej Europy? Po pierwsze, należy pielęgnować dotychczasowe kontakty handlowe. Odbiorców traktować poważnie, czyli dostarczać owoców dobrej jakości, terminowo i na ustalonych z odbiorcą warunkach. Nie można już wyczekiwać wyższych cen czy lepszych warunków dostawy. Warunki należy negocjować i skrupulatnie ich przestrzegać. Skończyły się czasy, gdy na, tak zwany, Wschód można było dostarczać owoców gorszej jakości i w dogodnym dla siebie terminie. I choć wymagania jakościowe dotyczące owoców i opakowań na Wschodzie jeszcze są niższe niż w krajach zachodniej Europy, będą stopniowo rosły i trzeba się będzie do nich dostosować.
Radzę szukać stałych odbiorców, pewnych pod względem płatności, zwłaszcza w dużych miastach nie tylko w Rosji. Warto zainteresować się rynkiem owoców na przykład w Rumunii czy Bułgarii, dotąd mało nam znanym i nieobsługiwanym.
Jeśli poszczególne kraje nie zmienią przepisów celnych, nadal owoce będą odbierali na miejscu drobni handlowcy, płacąc gotówką przy odbiorze. Obawiam się, że zbyt owoców w ten sposób będzie malał, głównie na skutek nowych przepisów. Niektóre kraje wschodniej Europy już wprowadzają wysokie opłaty celne (Ukraina), aby — jak twierdzą — chronić własny rynek. Sądzę, że w przyszłości łatwiejszy będzie zorganizowany eksport dużych jednolitych partii owoców.
Zbliża się nowy sezon zbytu owoców, zwłaszcza jabłek, do krajów wschodniej Europy. Z wyjątkiem Mołdawii (bardzo niskie zbiory), w pozostałych krajach zbiory jabłek mogą być na poziomie 80–100% ubiegłorocznych. Zakładając, że w większości krajów UE zbiory jabłek będą podobne lub nawet nieco wyższe niż w roku ubiegłym (Polska 90–100%, dokładne dane podam pod koniec sierpnia), można się spodziewać nieco trudności w zbycie jabłek do krajów wschodniej Europy. Dlatego też warto odpowiednio wcześnie odświeżyć stare i zawierać nowe umowy na dostawy jabłek do tych krajów.
Produkcja, eksport i import owoców w sześciu krajach Europy Wschodniej