SADOWNICZA OKOLICA – POMIDORY PRZY PALIKACH

    8 sierpnia w gospodarstwie Stanisława Olszewskiego w Błoniu producenci z okolic Sandomierza mieli okazję uczestniczyć w prezentacji odmian pomidorów firmy Novartis Seeds. Drugie, równoległe spotkanie odbywało się u Jacka Kiliańskiego w Szewcach.

    Pokazy te wsparte były dużą porcją wiedzy ochroniarskiej — terenowe wykłady prowadzili doc. Józef Robak oraz dr Bogdan Leski.
    Stanisław Olszewski w 5-hektarowym gospodarstwie na glebie III klasy prowadzi produkcję sadowniczą, uprawia także warzywa — głównie pomidory przy palikach. Zajmują one (razem z drogami) 64 ary, 75% tej plantacji zajmuje „Delfine” F1. W próbach jest także kilka nowych odmian pomidorów: F 6874 F1 („Brooklyn”) ma nieco luźniejsze międzywęźla niż poprzednia odmiana oraz nieco mniejszą siłę wzrostu niż kolejna nowość — F 6852 F1 („Faustine” — fot.). Ta ostatnia charakteryzuje się nieco dłuższymi międzywęźlami niż „Delfine” oraz jest od niej o kilka dni wcześniejsza.







    F6852 F1 W PRZYSZŁOŚCI OTRZYMA NAZWĘ 'FAUSTINE’


    Producent sam przygotowywał rozsadę — nasiona wysiewał na początku marca, przy czym jedno kosztowało około 20 groszy (nasiona odmian szklarniowych są ponad dwa razy droższe). Rozsadę sadził 15 maja. Na uprawianą powierzchnię przeznaczył 11 tysięcy roślin (na hektarze sadzi się ich około 16–17 tysięcy) zachowując rozstawę rzędów 95 cm, a odległość roślin w rzędzie — 45 cm. Każdy pomidor miał swój palik, chociaż można prowadzić i dwa pomidory przy jednej podporze (czyt. HO 3/97). Pomidory były nawożone między innymi saletrą amonową i wapniową, saletrzakiem, fosforanem amonowym, siarczanem potasu i — uzupełniająco — nawozami dolistnymi. Chemiczną ochronę roślin rozpoczęto 31 maja, do 5 sierpnia 13 razy je opryskano — przemiennie — między innymi pięciokrotnie Miedzianem 350 WP, a także preparatami Curzate CU, Alfazot 050 EC, Euparen 50 WP i Ridomil Gold MZ 68 WP.
    Gospodarz ocenia koszt założenia i prowadzenia tej plantacji na około 7 tys. złotych — wliczając również ochronę, częściowo wynajmowaną siłę roboczą oraz paliki — po 20 groszy sztuka, wystarczają na 3 lata.
    Pierwszy raz pomidory zbierane były 25 lipca, do czasu spotkania (8 sierpnia) uprawa dała 11 ton owoców. Stanisław Olszewski planował, że zbiory potrwają do końca września i spodziewał się plonów przekraczających 40 ton (średnio powinno być około 4 kg z rośliny). Pomidory z Błonia trafiają na giełdę w Sandomierzu. Na początku sierpnia kosztowały tam 1,20–1,30 zł/kg (tyle samo płacono wówczas za szklarniowe). Po zeszłorocznym załamaniu opłacalności, gdy cena wynosiła średnio 0,7 zł/kg, można powiedzieć że zaczęła się ona zbliżać do poziomu sprzed dwóch lat, gdy kilogram pomidorów kosztował około 1,20 zł (w tym czasie jednak utrzymywała się inflacja i podrożały środki produkcji). Niestety, w trzeciej dekadzie sierpnia cena spadła do 0,5 zł/kg.
    Pomidory polowe najczęściej sprzedawane są w drewnianych, 20-kilogramowych skrzynkach. Opakowania takie — co podkreślał doc. J. Robak — są jednym ze źródeł raka bakteryjnego, który poza tym może przenosić się przez powtórnie używane w czasie produkcji roślin paliki, sznurki czy folię, a także poprzez podłoże. Dlatego wskazane jest dezynfekowanie palików w roztworach środków zawierających podchloryn sodu (Bielinka, Ace), a drewniane skrzynki lepiej jest zastąpić plastikowymi, które można dokładniej wymyć i zdezynfekować. W przypadku wystąpienia tej kwarantannowej choroby trzeba palić porażone rośliny, a przerwa w uprawie pomidorów na danym polu musi wynosić co najmniej 4 lata, dlatego lepiej jej zapobiegać. W gospodarstwie, które odwiedziliśmy, nie było na szczęście kłopotów ani z tą, ani z innymi chorobami.
    22 sierpnia (gdy ponownie odwiedziliśmy okolice Sandomierza) sytuacja nie przedstawiała się już tak korzystnie, jak dwa tygodnie wcześniej. Wiele plantacji w Sandomierskiem zaatakowane zostało przez zarazę ziemniaka. Choroby po prostu nie opłacało się zwalczać. Cena pomidorów spadła tak drastycznie, że nawet zbiór był nieopłacalny. Za kilogram pomidorów konsumpcyjnych płacono na giełdzie sandomierskiej 0,5 zł, w skupie — 0,4 zł, a za przemysłowe — 0,25 zł. Przy zakładach przetwórczych w Dwikozach stało kilkadziesiąt ciężarówek (z naczepami i przyczepami) wyładowanych po brzegi skrzynkami („dwudziestkami”) pełnymi pomidorów. Ogrodnicy chcąc zbyć swój towar, nawet po tak niskiej cenie, musieli czasami spędzić cztery dni pod przetwórnią.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułANTURIUM NA PÓŁNOCY
    Następny artykułPROEKOLOGICZNA PRODUKCJA OWOCÓW

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.