SZCZĘŚLIWA TRZYNASTKA

    rozmowa z przedstawicielami organizatorów XIII Międzynarodowej Wystawy "Zieleń to Życie".


    — Wbrew konotacjom, jakie miewa liczba 13, kolejna — trzynasta właśnie — edycja wystawy „Zieleń to Życie” dobrze się zapowiada. Ma wzrosnąć powierzchnia ekspozycji oraz liczba wystawców.



    Agnieszka Żukowska (prezes Agencji Promocji Zieleni): Rzeczywiście, przekroczymy o 20% ubiegłoroczną powierzchnię — na pewno więc zajmiemy dwie hale Centrum Expo XXI, w którym od kilku lat gości nasza wystawa. Spodziewamy się ponad 230 wystawców (w 2004 r. w wystawie wzięło udział 205 firm).



    — Wystawa nosi miano międzynarodowej. Jaka będzie reprezentacja wystawców zagranicznych?



    A.Ż.: Wprawdzie, jak zwykle, dominują polskie firmy, ale oprócz nich, zgłosiło się ponad 70 przedsiębiorstw z 8 krajów — Niemiec, Włoch, Holandii, Belgii, Republiki Czeskiej, Francji, Słowacji, Węgier. Zwiększyło się zwłaszcza zainteresowanie naszą wystawą ze strony dwu pierwszych z wymienionej listy państw — Niemców będzie 34, a Włochów 19. Zagraniczni wystawcy zajmą mniej więcej jedną trzecią całej powierzchni targowej.



    — Co jeszcze nowego, poza większą liczbą obiektów do oglądania, mają dla zwiedzających organizatorzy?


    A.Ż.: Pokazowy „ogród przyszłości” o powierzchni 500 m2, przygotowywany wspólnie z — niedawno zawiązanym — Polskim Stowarzyszeniem Wykonawców Terenów Zieleni i Architektów Krajobrazu. Nowoczesny, uwzględniający współczesne światowe tendencje w urządzaniu publicznych terenów zieleni. Aranżacja, która powstanie na zewnątrz pawilonu Centrum Expo XXI, nawiązywać ma do charakteru obiektu oraz jego otoczenia. Chcemy pokazać, jak można ożywić industrialną przestrzeń w sposób przemyślany i z rozmachem, łamiąc typowe w Polsce przyzwyczajenia, które prowadzą do urządzania w mieście „ogródków”.



    — Warto odnotować, że ta aranżacja jest — przy okazji — wyrazem współpracy organizacji działających w naszej branży.



    A.Ż.: Istotnie, jest to krok do przodu. Kontakty ZSzP i APZ ze wspomnianym stowarzyszeniem zaowocowały też zaproszeniem przedstawicieli Europejskiego Stowarzyszenia Wykonawców Terenów Zieleni (ELCA), do którego należy ta polska organizacja, jako wykładowców ogólnopolskiej konferencji, już po raz szósty towarzyszącej naszej wystawie. I tak m.in. Jouko Hannonen z Finlandii zastępca prezesa ELCA, omówi problematykę dotyczącą drzew ulicznych.



    — A czy znajdzie się na wystawie lub wokół niej miejsce na wzory dla zwykłych ogródkowiczów — wciąż w sumie największej grupy odbiorców roś-
    lin z krajowych szkółek drzew i krzewów ozdobnych oraz bylin. To przede wszystkim tę klientelę ma przecież wabić hasło tegorocznej wystawy — „Smak ogrodu”.



    A.Ż.: Wzory te znajdą się na stoiskach, z których większość — około 140 — będzie prezentować produkty szkółkarskie, czyli rośliny. Mam nadzieję, że wystawcy w oryginalny sposób i ze smakiem zinterpretują zacytowany temat przewodni wystawy. Tym bardziej że urządzenie ekspozycji to dla większości z firm wyzwanie, bodziec do wyróżnienia się spośród innych.


    — Co nie znaczy, że szkółkarze-wystawcy nie powinni zwracać zarazem szczególnej uwagi na nowe, produkowane, czy nawet wyhodowane przez siebie odmiany, wykorzystując niezwykłą siłę promocyjną imprezy targowej. A propos ciekawostek: czy ponownie odbędzie się Konkurs Roślin, który wystartował rok temu?



    Lucjan Gursztyn (prezes Związku Szkółkarzy Polskich): Odbędzie się, choć — pod wpływem ubiegłorocznych doświadczeń — zmieniliśmy regulamin. Przede wszystkim wprowadziliśmy kategorie, gdyż nie można jednakowo oceniać np. bylin czy krzewinek wrzosowatych i kilkunastoletnich, szczepionych drzew. Tak więc nagradzane będą przez jury rośliny w kilku grupach. Przypuszczam, że w tym roku pojawi się więcej zgłoszeń do tego konkursu, gdyż będzie to już druga jego edycja i w związku z tym minie pewna wstrzemięźliwość, nieufność związana z tym, co nowe. Przypomnę, że do konkursu można zgłaszać rośliny z własnej produkcji, które szkółkarz uznaje za szczególnie cenne, dobrej jakości, którymi chce się pochwalić. Warto dodać, że nagroda czy wyróżnienie w Konkursie Roślin to również promocja firmy, która zdobywa te laury, oraz zwrócenie uwagi na wybrane gatunki lub odmiany.



    — Co szczególnego możecie Państwo polecić szkółkarzom, którzy przyjadą do Warszawy?



    Marek Majewski (członek Zarządu ZSzP): Podczas wystawy będzie obchodzone 100-lecie szkół­ki Kordus z Woli Mrokowskiej. Unaocznia to bogate tradycje polskiego szkółkarstwa, którym zresztą poświęcona była wystawa „Zieleń to Życie 1999”.



    L.G.: Chcemy ten fakt wykorzystać propagandowo, by podkreślić, że są w Polsce firmy o tak bogatych tradycjach. Wbrew informacjom, które niekiedy rozpowszechnia się za granicą, mówiącym, że szkółkarstwo polskie to kwestia zaledwie ostatnich kilkunastu lat.



    — Ubiegłoroczna edycja wystawy pokazała, jak ważna dla prestiżu imprezy jest obecność VIP-ów — ludzi spoza szkółkarskiej branży, których zainteresowanie prezentacjami szkółkarskimi przyczynia się do pobudzania mody na zieleń. Wizyta Lecha Wałęsy w 2004 r. pozostanie jednym z najważniejszych wydarzeń w historii wystawy „Zieleń to Życie”, ale rodzi zarazem pytania o tegorocznych gości powszechnie znanych szerokiej publiczności.



    A.Ż.: W nawiązaniu do wieloznacznego hasła „Smak ogrodu” odbędzie się pokaz kulinarny
    z udziałem Roberta Makłowicza. Spodziewamy się też, że wystawę zaszczyci swoją obecnością znana i szacowna postać ze świata kultury. Czekamy na potwierdzenie tej wizyty i liczymy, że sprawimy uczestnikom niespodziankę.



    — Czy po kilkunastu latach urządzania wystawy i promowania zieleni także w inny sposób macie Państwo poczucie, że wiele się zmieniło na lepsze, czy też, przeciwnie — jest wciąż bardzo dużo do zrobienia, zwłaszcza w sferze publicznych terenów zieleni?



    L.G.: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Ale można znaleźć wiele dobrych przykładów — np. w Warszawie, Trójmieście, Elblągu — miejsc ładnie obsadzonych, z nietuzinkowym doborem roślin i ich odpowiednią ilością. Wielu urzędników reprezentuje już inny poziom wiedzy o roślinach niż jeszcze kilka lat temu. Widać lepszą znajomość doborów oraz parametrów jakościowych drzew i krzewów. Nie odważyłbym się stwierdzić, że to nasza zasługa, lecz takie nasadzenia są dowodem dobrego kierunku zmian zachodzących w urządzaniu terenów zieleni. Wydaje się przy tym, że gorsza jest na ogół sytuacja w gminach.



    M.M.: Należy podkreślić, że jeśli już powstaje jakaś miejska „zielona” inwestycja, to jest ona zazwyczaj na odpowiednim poziomie. Mogę przytoczyć przykład z Puław, gdzie na niezagospodarowanej wcześniej przestrzeni założono skwer-deptak, bardzo go ładnie obsadzono i, w efekcie, stał się on głównym miejscem spotkań mieszkańców miasta. Nie mogę oczywiście gwarantować, że przyczyniliśmy się do tych działań, ale na pewno kilka osób zajmujących się terenami zieleni w Puławach co roku uczestniczy w naszych konferencjach. Z drugiej strony, są miasta i miasteczka wciąż zaniedbane, w których stan zieleni robi ponure wrażenie. Tak, jakby się tam czas zatrzymał. Wciąż mamy więc dużo do zrobienia.



    — Czy jednak konferencje nie docierają stale do tego samego grona ludzi? Przecież urzędnicy muszą zostać na nie wydelegowani, muszą się na to znaleźć pieniądze z budżetu stosownego wydziału miasta czy gminy, musi być nade wszystko wola szkolenia pracowników



    A.Ż.: Rzeczywiście do tej pory większość uczestników konferencji stanowili bywalcy. To jednak nic złego, bo stworzyła się grupa ludzi, którzy chcą się dokształcać, zdobywać nowe informacje i korzystać z nich. W tym roku włożyliśmy jednak dużo wysiłku, by zaktualizować bazę danych dotyczącą krajowych urzędów i osób odpowiedzialnych za tereny zieleni. Mamy więc nadzieję, że na VI Ogólnopolską Konferencję pt. „Zielone smaki miasta — park, ogród, skwer” dotrą nowi słuchacze. Tytuł szkolenia sugeruje, że chcemy podkreś­lić, iż zieleń jest elementem wizerunku miasta, symbolem jakości życia mieszkańców i wymaga sporej uwagi, perspektywicznego podejścia, itd., itp. W związku z tym nie zabraknie wykładów poświęconych pieniądzom i ich zdobywaniu, przy czym będzie poruszony temat pozyskiwania przez miasto czy gminę środków na tereny zieleni z budżetu Unii Europejskiej.



    — Rosnąca liczba wystawców to jeden z dowodów dalszego rozwoju szkółkarskiej branży w naszym kraju, ale — przy okazji rozmów o wystawie „Zieleń to Życie 2005” — wypada zapytać, jak szkółkarze oceniają ostatni, wiosenny sezon.



    L.G.: Na początku sezonu słychać było narzekania na pogodę — spóźnioną wiosnę — ale ogólnie okazał się on udany dla większości producentów ozdobnego materiału szkółkarskiego. Nie sprawdziły się też złe początkowo prognozy dotyczące załamania się eksportu do Rosji. Wzrasta zarazem skala tzw. transakcji wewnątrzwspólnotowych, czyli zwiększa się sprzedaż polskich produktów do innych krajów UE. Obroty w szkółkach więc nie spadły, produkcja rośnie, czyli nie jest źle w naszej branży.



    — Wielkie nadzieje wiązaliśmy w ubiegłym roku i na początku bieżącego z rynkiem ukraińskim, czy nie okazały się one zbyt wygórowane?



    M.M.: Odbiorcami z Ukrainy byli w większości drobni kupcy, którzy przyjeżdżali niewielkimi samochodami, ale w dużych ilościach. Widać było ogromny popyt na materiał szkółkarski. Ostatnio zaostrzono jednak na Ukrainie przepisy, uszczelniając granicę i to wpłynęło na ograniczenie handlu „busikowego” z tamtej strony. Teraz kontakty ograniczają się do dużych firm importowych i w związku z tym obroty spadły. Legalny import mniejszych partii towaru — obłożony wysokimi cłami i podatkami — okazał się nieopłacalny.



    — Można więc przewidywać, że przy takich utrudnieniach importowych będzie nam rosła na Ukrainie konkurencja.



    M.M.: Już teraz mamy dowody na to, że masowo sadzony jest tam materiał szkółkarski, szuka się też w Polsce wiedzy na temat produkcji, wykorzystania roślin.



    — Licznie też przyjeżdżają Ukraińcy na wystawę „Zieleń to Życie” do Warszawy, przynajmniej tak było w ubiegłym roku.



    A.Ż.: Łącznie z Rosjanami, Białorusinami i mieszkańcami Krajów Nadbałtyckich stanowili w 2004 r. około 10% zwiedzających i — dzięki dwóm zorganizowanym grupom — dominowali wśród przyjezdnych z zagranicy. Wprawdzie nie mamy zapowiedzi dotyczących podobnych grup Ukraińców wybierających się na tegoroczną wystawę, ale spodziewamy się gości zza naszej południowo-wschodniej granicy. Potwierdziła natomiast zamiar przyjazdu
    40-osobowa wycieczka Czechów.



    — Czy zmienia się nastawienie do rodzimego szkółkarstwa ze strony najwyższych urzędników państwowych, szefów resortów — rolnictwa i środowiska — którzy wszak obejmują patronatem wystawę „Zieleń to Życie”?



    L.G.: Często na uroczyste otwarcie wystawy przychodzi nie szef resortu rolnictwa, ale np. dyrektor departamentu i — w rezultacie — z ministerstwem tym czujemy się mniej związani. Tym bardziej że szkółkarstwo jest kojarzone przez większość urzędników państwowych co najwyżej z działką i ogródkiem, a nie z gałęzią gospodarki i przedsiębiorstwami funkcjonującymi w jej obrębie, sprzedającymi towar za granicę, itd.


    Z kolei Ministerstwo Środowiska sformułowało ostatnio przepisy, które godzą w szkółkarzy i sprawiają, że eksport gatunków figurujących na liście roślin chronionych (np. cis pospolity, sosna kosodrzewina) traktowany jest jako przestępstwo.
    Na nic zdają się wyjaśnienia, że krzewy od początku do końca wyprodukowano w warunkach szkółki, a nie „okradziono” natury (wręcz przeciwnie — służą wzbogacaniu środowiska człowieka w te zagrożone wyginięciem gatunki). Pismo wysłane z biura ZSzP do ministra środowiska, wyjaśniające sprawę i domagające się sensownego stanowiska resortu, do dziś, czyli do końca lipca, pozostaje bez odpowiedzi.



    — Widać więc, że jednak ministrowie sprawujący patronat nad wystawą powinni osobiście ją odwiedzać, choćby dla lepszego poznania szkółkarstwa i zrozumienia istoty tej branży.


    Dziękuję za rozmowę i życzę dużej frekwencji podczas trzech wrześniowych dni, a zarazem zróżnicowanej publiczności: od VIP-ów poprzez hurtowych kupców po „zwykłych” ogródkowiczów.


    rozmawiała Alicja Cecot

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułPOWODY ZAMIERANIA ROŚLIN PRZY AUTOSTRADACH
    Następny artykułŁĄCKIE JABŁKA PRODUKTEM REGIONALNYM?

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.