Nowa specjalizacja – anturium

Rejon Bochni na południu Polski wydaje się — ze względu na ukształtowanie terenu — niesprzyjający produkcji szklarniowej. W pagórkowatych okolicach tego miasta, zwłaszcza w Trzcianie-Leszczynie, nie brakuje jednak gospodarstw ogrodniczych, których specjalnością są uprawy pod osłonami. Głównym powodem jest specyficzny mikroklimat (w chłodnych okresach bywa o kilka stopni cieplej niż w sąsiedztwie). W tamtejszym kwiaciarskim asortymencie, w którym kiedyś dominowały gerbery, kilka lat temu pojawiło się anturium. Ten kierunek produkcji okazał się korzystny dla ogrodników, którzy podjęli taką decyzję. Wśród nich są Agata i Radosław Wójcikowie z Trzciany (czyt. też HO 12/2006).

Pierwszy krok — infrastruktura

Gospodarstwo tych młodych producentów, którzy wywodzą się z ogrodniczych rodzin, powstało zaledwie 3 lata temu. Jak informuje pan Radosław (fot. 1), zakupiono wówczas w Holandii — za pośrednictwem firmy Oltshoorn — używaną, 4-letnią szklarnię venlo o powierzchni 6000 m2.
Stawianie jej na zboczu (różnica wysokości wynosiła 9 m) poprzedziły jednak żmudne — trwające 3 miesiące — prace przygotowawcze, których celem było wyrównanie terenu. Pierwotny właściciel nabytej szklarni uprawiał w niej właśnie anturium, toteż była odpowiednio wyposażona — między innymi w podwójne kurtyny energetyczno-cieniujące (fot. 2).


Fot. 1. Radosław Wójcik na swojej plantacji anturium przy zagonie z odmianą 'Baron'


Fot. 2. Podwójne kurtyny energetyczno-cieniujące to już obowiązkowe wyposażenie
w przypadku nowoczesnej produkcji anturium

Ważnym elementem instalacji jest — zamontowany na górnych rurach — nowoczesny system zamgławiania wysokociśnieniowego (ok. 120 atm produkcji firmy Val-co) (fot. 3, 4), który A. R. Wójcikowie kupili na Słowacji. Okazali się jednymi z pierwszych w Polsce producentów anturium, którzy zastosowali ten bardzo wydajny system pozwalający lepiej niż używany dotychczas sprzęt (m.in. Hygro Fan Rotators) dostosować klimat pod osłonami do wymagań tych roślin. W sezonie wiosenno-letnim system ten skutecznie umożliwia zarazem obniżenie temperatury w szklarni, czego dowiodły rezultaty osiągane zwłaszcza podczas ubiegłorocznego, wyjątkowo upalnego lata. Jak mówi pan Radosław, temperatura wewnątrz jego szklarni nigdy nie przekroczyła wówczas 30°C. Przyczyniła się do tego automatyka — dzięki pracy komputera klimatycznego — a także pokrycie zewnętrznych połaci szklarni preparatem cieniującym ReduSol.


Fot. 3. Pojedynczy element wysokociśnieniowego systemu służącego
do zamgławiania obiektu


Fot. 4. Zamgławianie plantacji pozwala skutecznie podnieść wilgotność powietrza wokół roślin, a także obniżyć temperaturę

Początek produkcji

wiosną 2004 roku nie był zbyt obiecujący. Sprowadzony w maju z przedsiębiorstwa Anthura materiał wyjściowy stanowiły w trzech czwartych małe rośliny o wysokości 8–10 cm w multiplatach („korki”), a tylko w 1/4 — rośliny większe, 8-miesięczne, w doniczkach. Oszczędności poczynione na starcie nie opłaciły się, gdyż tylko z 25% plantacji udało się zebrać plon kwiatów jeszcze w tym samym sezonie — jesienią — a pozostała część nasadzenia przyniosła dochody dopiero po dwóch latach. Sezon 2006 okazał się pierwszym, w którym plantacja na dobre plonowała.

Stan bieżący

Obecnie można się doliczyć 18 odmian, wśród których dominuje 'Tropical' (fot. 5).
W sumie te czerwono kwitnące (trzy) zajmują 40% powierzchni. Pan Radosław, zdając sobie sprawę z powszechności 'Tropicala', chwali tę odmianę za dobre plonowanie zimą i dlatego nie zamierza ograniczać areału jej uprawy.
Z innych kreacji z tej grupy kolorystycznej wysoko ocenia także 'Calisto' (fot. 6), ze względu na ładny kwiatostan. Wiosną ub.r. wprowadził również 'Fire' (jaskrawoczerwona), która jest jednak wrażliwsza na warunki uprawy niż 'Tropical', ale również dobrze się sprzedaje. Wśród pozostałych odmian właściciel wyróżnia różowo-zielony 'Baron' (fot. 1, 7), twierdzi natomiast, że rozczarowała go 'Choco' o brunatnej pochwie. Anturium o ciemnych pochwach — takie ma także np. 'Castano' — źle się sprzedaje latem, kiedy i tak panuje zastój w handlu. Uzupełnieniem odmian wielkokwiatowych są te o drobnych pochwach, jak 'Maxima' czy 'Cassis'.


Fot. 5. Odmiana 'Tropical' dominuje w tej uprawie


Fot. 6. 'Calisto' wyróżnia się atrakcyjnymi kwiatami

Rośliny uprawiane są w styropianowych korytach w kształcie podwójnego W, wypełnionych perlitem (fot. 7). Podłoże to wybrano pod wpływem rad kolegów z Klubu Producentów Anturium, do którego A. i R. Wójcikowie należą od 2004 r.


Fot. 7. Rośliny posadzono do styropianowych W-kształtnych koryt, wypełnionych perlitem (nad nawą widoczne rury ogrzewania górnego, a wokół zagonu — ogrzewania wegetacyjnego)

Nawozi się wraz z nawadnianiem, pożywka sporządzana jest z pojedynczych nawozów na podstawie zaleceń doradcy z firmy Anthura. System podlewania (fertygacji) składa się z dozownika Alliance solo firmy Brinkman. Pożywka jest rozprowadzana za pomocą węży kompensacyjnych, w których utrzymywane jest stałe ciśnienie. Deszczówka i woda zbierana z połaci szklarni, gromadzona w rezerwuarze pod podłogą obiektu, stanowią 50% wody używanej do podlewania. Drugą połowę czerpie się ze studni (to źródło jest, niestety, bogate w sód) i miesza z pierwszą w stosunku 1 : 1. Dokładność tej proporcji gwarantowana jest dzięki użyciu wodomierza (fot. 8).


Fot. 8. Wodę wykorzystywaną do fertygacji czerpie się pół na pół ze zbiornika deszczówki
i ze studni — precyzję tej proporcji zapewnia wodomierz

Do ogrzewania szklarni służy miał węglowy. Używa się starych, ale ostatnio wyremontowanych „toruńskich” pieców CO (typ W 80) na to paliwo.
W rezerwie jest kocioł na mazut, który bywa wykorzystywany latem albo jako dodatkowe źródło ciepła w zasadniczym okresie grzewczym (podczas surowej zimy 2005/2006, kiedy temperatura w Trzcianie spadała do –27°C, bazowano jednak tylko na miale). Górny system ogrzewania składa się z rur — po 4 nad każdą nawą, którą stanowią cztery rzędy roślin. Pojedyncze rury dolnego, wegetacyjnego ogrzewania poprowadzone są naokoło każdego zagonu (fot. 7).

W czerwcu zeszłego roku wprowadzono — w przypadku odmian wielkokwiatowych — nowy system tzw. cięcia liści anturium. Polega on na tym, że usuwane są w młodym stadium rozwoju liścia blaszki (fot. 9), tak by na roślinie pozostawały 2, 3 starsze liście (fot. 10, 11, czyt. też HO 6/2006). Jak mówią producenci, na ostateczną ocenę efektów tego zabiegu przyjdzie poczekać kilka lat, ale pan Radosław chwali dotychczasowe rezultaty wyżej opisanego „cięcia”. Mówi, że dzięki temu, na przykład kwiatostany odmiany 'Champagne' o białokremowych pochwach, znajdują się ponad liśćmi (fot. 12), czego nie udawało się uzyskać przed wdrożeniem nowego zabiegu. W efekcie otrzymuje się więcej towaru I klasy (pędy się nie krzywią), ale w razie awarii systemu cieniowania „kwiaty” anturium byłyby narażone na zniszczenie przez słońce.


Fot. 9. Nowy sposób „cięcia” liści polega na usuwaniu młodych blaszek,


Fot. 10. z pozostawieniem 2 lub 3 starych liści


Fot. 11. Efekt wprowadzonej w ubiegłym roku latem tej metody „prześwietlania” roślin
(zdjęcie wykonane w październiku)


Fot. 12. Odmiana 'Champagne' — dzięki intensywnemu usuwaniu liści kwiatostany znajdują się nad ich powierzchnią

Zbiór i handel

Kwiaty ścina się z zachowaniem zasad higieny — służące do tego noże przetrzymywane są na plantacji w roztworze denaturatu (fot. 13). Towar przygotowywany jest do spedycji w wygodnej pakowni, a następnie wożony na giełdę do pobliskiego Krakowa oraz do Tych, a także sprzedawany za granicę — na Słowację i do Czech. Jak podkreśla R. Wójcik, handel kwiatami ciętymi anturium zamiera jednak u naszych południowych sąsiadów latem, gdyż wówczas ceny tych produktów dramatycznie spadają na tamtejszych rynkach (istnieje bardzo wyraźne odniesienie do cen z giełd holenderskich). Zbytem zajmuje się dwóch z pięciu pracowników zatrudnionych na stałe w tym gospodarstwie.


Fot. 13. Noże do cięcia kwiatów przetrzymywane są w roztworze denaturatu

Choć przez 2 ostatnie sezony w kraju kwiaty anturium potaniały w hurcie, to jednak pan Radosław jest usatysfakcjonowany wynikami, jakie ostatnio udało mu się osiągnąć. Podkreśla jednak, że warunkiem uzyskiwania zadowalających efektów ekonomicznych jest dobra jakość produktu.

Related Posts

None found

Poprzedni artykułW POŁUDNIOWYM TYROLU (CZ. II)
Następny artykułSterowana uprawa truskawek. Rodzaj sadzonki a plonowanie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.