Bardzo niewiele jest odmian jabłoni, które tak szybko jak Rubin znajdują uznanie wśród konsumentów. Wszędzie tam, gdzie się pojawił na rynku, od razu stawał się liderem. Na przykład w Sandomierzu, Lublinie czy Krakowie od dwóch lat osiąga się za tę odmianę najwyższe ceny.
Znaczna część sadowników sceptycznie jednak odnosi się do Rubina, gdyż - jak twierdzą - co z tego, że dobrze się sprzedaje, skoro w ogóle nie chce plonować. Wielu jest takich producentów, którzy posadzili tę odmianę i już po 3, 4 latach ją wykarczowali, gdyż stracili do niej cierpliwość. Są jednak i tacy sadownicy (jak na razie nieliczni), którym Rubin już od wczesnych lat bardzo dobrze owocuje. Najprawdopodobniej najładniejszą i to wcale niemałą, gdyż dwuhektarową kwaterą tej odmiany, mogą się pochwalić państwo Zofia i Kazimierz Skrzatowie z Okręglicy koło Urzędowa w województwie lubelskim. W prowadzeniu Rubina pomagał im Bogusław Dudek - szkółkarz z Zagórnika, właściciel generalnej licencji Rubina na Polskę.