Poziom Wisły w Warszawie wynosi w tej chwili tylko 80 cm, a to oznacza, że do rekordowo niskiego poziomu brakuje już tylko 12 cm. Najmniej wody w największej polskiej rzece było latem 1992 roku. Dokładnie w tym samym czasie pierwsza dekada sierpnia przyniosła najwyższe temperatury w historii pomiarów.
Susza i upały są ze sobą ściśle powiązane i oba te zjawiska w tym sezonie dokuczają mieszkańcom wschodniej i południowo-wschodniej Polski.
W Warszawie poziom Wisły jest prawie trzykrotnie niższy niż powinien wobec normy wieloletniej oraz blisko dziesięciokrotnie niższy od tego notowanego podczas powodzi w 2010 roku. Skutkiem jest pojawienie się na rzece licznych mielizn, które są widoczne m.in. na wysokości Stadionu Narodowego. Mieszkańcy próbują suchą nogą przechodzić na wyłaniające się z rzeki piaszczyste wysepki, w ten sposób zbliżając się prawie do samego środka rzeki. Stan wody waha się około 4 cm w ciągu 3 godzin, zaś w ciągu doby obniża się całościowo o 2 cm.
Jeśli na południu kraju nie pojawią się większe deszcze, to rekord może zostać pobity.
Podobna sytuacja ma miejsce na Bugu, gdzie w jego biegu sumy opadów w ostatnich tygodniach były najmniejsze z całej Polski, a temperatury najwyższe. Do rekordowego poziomu pozostało średnio około 20 cm.
Lepsza sytuacja panuje na Warcie i Odrze, gdzie stany przeważnie są średnie, choć w wielu miejscach także notuje się znaczne spadki poziomu wody. Aby ustabilizować sytuację potrzebne są długotrwałe opady o średniej obfitość, przede wszystkim na południu i wschodzie naszego kraju.
Póki co występowały głównie opady przelotne, choć chwilami intensywne. Wzrosty poziomu wody miały więc charakter lokalny, nie wpływając na cały bieg rzek. Prognozy długoterminowe wskazują na większe opady w ciągu następnych 2 tygodni. Na wschodzie i południu może spaść mniej więcej 50 mm deszczu. Sytuacja na rzekach powinna się więc nieco poprawić, a z pewnością ułatwi to żeglugę, która z powodu mielizn jest obecnie na wielu odcinkach utrudniona.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda
